codzienna pielęgnacja cery
krem do twarzy
pielęgnacja
Cera mieszana pod kontrolą
10/11/2017Znalezienie idealnego kremu, który poradzi sobie z cerą mieszaną często graniczy z cudem! Wybranek skóry musi ją odpowiednie nawilżyć, a jednocześnie pozostawić matową. Dodatkowo powinien współgrać z podkładem. Czy to możliwe w codziennej pielęgnacji?
O swojej cerze, jej kaprysach i tym, jaka jest nieprzewidywalna mogłabym napisać książkę. Potem na spotkaniu autorskim mogłabym rozprawiać o niej drugie tyle. Ale po co? Lepiej słuchać skóry i dopasować odpowiednią pielęgnację.
Od dawna nie eksperymentuję. Stawiam na sprawdzony tonik i żel, które wielokrotnie uratowały moją cerę. Od lat używam tych samych produktów do porannych rytuałów, natomiast chętnie testuję nowe kremy i porządnie oczyszczające żele, dzięki którym pozbędę się resztek makijażu. Dzięki takiej równowadze udaje mi się utrzymać cerę w zadowalającym stanie.
Ale to nie wszystko! Cera wymaga mnóstwa uwagi.
Skóra wysyła sygnały
Często bywa, że skóra tłusta lub mieszana nie musi nią być. Możliwe, że jest wysuszona przez codzienną pielęgnację, dlatego wydziela nadmiar sebum, aby odbudować jej naturalną osłonę. Nierzadko też cera jako pierwsza sygnalizuje nam, że powinnyśmy iść na detoks. Albo wyspowiadać się przed lustrem z ilości zjedzonych słodyczy, fast foodów, odbytych imprez, stresu czy po prostu błędów w pielęgnacji.
Ja odczuwam wszystkie grzechy na skórze. Nawet wiem, kiedy będę chora, bo osłabienie organizmu najpierw objawia się na cerze w postaci trudno gojących się stanów zapalnych.
Produkty bez alkoholu
Mieszana lub tłusta cera, choć potrzebuje oczyszczenia, nie lubi się z alkoholem, który ją wysusza. Mimo tego, że na pewno znasz preparaty wysuszające niedoskonałości, ta metoda nie sprawdza się w codziennej pielęgnacji twarzy. Alkohol obecny w kosmetykach powoduje podrażnienia i przesuszenie, przez co cera wydziela jeszcze więcej sebum, aby odbudować naturalny płaszcz ochronny.
Koło się zamyka, a Ty nadal nie jesteś zadowolona ze stanu swojej cery.
Nadmiar matu
Możliwe, że mnie zrozumiesz. Mam obsesję na temat matowej cery. Szkoda tylko, że taki efekt utrzymuje się jedynie zaraz po nałożeniu pudru. Ciągle mam wrażenie, że moja strefa T błyszczy się jak żarówka. Kiedyś słyszałam, że dobrze wyglądająca cera musi być żywa, czyli zdrowa i promienna. Pełen mat dodaje lat, twarz wygląda płasko i nie ma nic wspólnego z atrakcyjnie wyglądającą cerą. Mimo wszystko staram się połączyć wszystkie te czynniki, aby mojej zołzowatej skórze nie zaszkodzić i nie zapchać jej nadmiarem ciężkich produktów.
Aby znaleźć zdrową równowagę, należy uzbroić się w kosmetyki, które jednocześnie oczyszczają, matują i... nawilżają! Sama widzisz, nawilżenie w tym wszystkim jest bardzo ważne!
Dlatego (jak nigdy) do ostatniej kropelki zużyłam krem Clarena Max Sebum Control!
Kropka nad i
Od kilku lat regularnie używam kosmetyków Clarena i choć mają w swojej ofercie lepsze i gorsze egzemplarze, śmiało mogę powiedzieć, że większych cudów z moją twarzą żadna marka nie wyprawia!
Na co dzień borykam się z błyszczeniem, rozszerzonymi porami i niedoskonałościami. Choć te produkty nie niwelują ich w 100%, zmniejszają ryzyko pojawienia się nieprzyjaciół i utrzymuję skórę w zadowalającym stanie.
Pielęgnację uzupełniam serami lub produktami innych marek, jednak żel, tonik i krem z serii Max Dermasebum Line są podstawą rytuału oczyszczania skóry.
Wcześniej używałam kremu Max Matt Cream, jednak kompletnie nie przypadł mi do gustu. Miałam wrażenie, że na twarzy mam maskę. To był właśnie ten niewypał.
Zraziłam się, nie ukrywam. Jednak znajoma kosmetyczna opowiedziała mi o różnicach między Max Matt Cream a Max Sebum Control i ostatecznie postanowiłam zaryzykować. I nie żałuję!
Krem bardzo fajnie uzupełnia codzienną pielęgnację. Używałam go zawsze rano, choć można go stosować również na noc. Podejrzewam, że kompleksowe używanie kosmetyku dałoby jeszcze lepszy efekt.
Produkt nie daje wrażenia zapchania, jak jego brat z tej samej linii. Bardzo szybko się wchłania, jest lekki i to, co uwielbiam w tej serii, pięknie pachnie!
Normalizuje wydzielanie sebum i dobrze współgra z każdym podkładem. Kiedy się skończył, sięgnęłam po inny produkt i wiem na pewno, że znów wrócę do Clareny.
Warto zaznaczyć, że krem jest bardzo wydajny. Przy codziennym porannym nakładaniu wystarczył mi na kilka miesięcy. Podejrzewam, że gdybym używała go rano i wieczorem, stosowałabym go dwa miesiące.
Nie ma co oczekiwać, ze krem zwęży nam pory lub wyeliminuje niedoskonałości. Za to po zużyciu jednego opakowania wiem, że mogę mu zaufać, bo podtrzymuje efekt wypracowanego schematu pielęgnacji. Kiedy trochę pofolguję, widzę na skórze nieprzyjemne zmiany, ale mimo wszystko Clarena trzyma moją cerę w ryzach!
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)