OPI - teraz ciężko mi dogodzić ;)
10/19/2013Cześć kochane! W końcu zmobilizowałam się do uzupełnienia notek i...jestem ! Mam masę pomysłów na przedstawienie produktów, więc po takim z...
10/19/2013
Cześć kochane!
W końcu zmobilizowałam się do uzupełnienia notek i...jestem ! Mam masę pomysłów na przedstawienie produktów, więc po takim zastoju mam o czym pisać :)
Dziś o produkcie, który wiele z was bardzo dobrze zna. Lakier do paznokci OPI.
Na początku klepałam się w głowę i w tyłek, dlaczego się na to porwałam! Kupiłam go na promocji w Douglasie, więc wyszedł mi za ok 40zł.
Oczywiście nie obyło się bez wypytania ekspedientki o trwałość etc. Zapewniała, że jej czerwone paznokcie pomalowane są właśnie lakierem OPI i nosi go ok. 10 dni. "Dobre sobie", pomyślałam. Wróciłam do domu, pomalowałam paznokcie. Czekam...nic nie ruszam....siedzę.
Lakier niby wysechł, ale na paznokciach jakiś taki miękki. Paznokcie błyszczą jak psu jajka. No dobra, myję naczynia. Paznokciom nic.
Kolejny dzień minął podobnie. Nawet gdzieś stuknęłam paznokciem. Myślę "oho! na pewno odpryśnie!" i...nic! I tak kolejne kilka dni... Tak naprawdę (nie, nie jestem jakimś jaskiniowcem :P), ale lakier się poddał, kiedy dłubałam w zębie :P
W końcu zmobilizowałam się do uzupełnienia notek i...jestem ! Mam masę pomysłów na przedstawienie produktów, więc po takim zastoju mam o czym pisać :)
Dziś o produkcie, który wiele z was bardzo dobrze zna. Lakier do paznokci OPI.
Na początku klepałam się w głowę i w tyłek, dlaczego się na to porwałam! Kupiłam go na promocji w Douglasie, więc wyszedł mi za ok 40zł.
Oczywiście nie obyło się bez wypytania ekspedientki o trwałość etc. Zapewniała, że jej czerwone paznokcie pomalowane są właśnie lakierem OPI i nosi go ok. 10 dni. "Dobre sobie", pomyślałam. Wróciłam do domu, pomalowałam paznokcie. Czekam...nic nie ruszam....siedzę.
Lakier niby wysechł, ale na paznokciach jakiś taki miękki. Paznokcie błyszczą jak psu jajka. No dobra, myję naczynia. Paznokciom nic.
Kolejny dzień minął podobnie. Nawet gdzieś stuknęłam paznokciem. Myślę "oho! na pewno odpryśnie!" i...nic! I tak kolejne kilka dni... Tak naprawdę (nie, nie jestem jakimś jaskiniowcem :P), ale lakier się poddał, kiedy dłubałam w zębie :P