codzienna pielęgnacja cery
recenzja
Pielęgnacja skóry nowoczesnej kobiety z NIVEA
9/30/2017Życie w dużym mieście to nie tylko ciągły pęd, ale też codzienna walka o dobrą kondycję skóry i włosów. Stres, zanieczyszczenia i zmiana temperatur sprawiają, że cały czas jesteśmy narażone na szkodliwe działanie czynników zewnętrznych. Dlatego, w trosce o nowoczesne kobiety, NIVEA stworzyła linię, dzięki której możemy oddawać się wielkomiejskiej atmosferze bez obaw. Czy na pewno?
Kiedy sama tu zamieszkałam okazało się, że jest w nich trochę prawdy. Czas płynie bardzo szybko ze względu na godziny pracy. Stres nie jest Ci obcy, bo przecież zbliża się deadline, po drodze masz ASAP, a przez ramię zagląda jakiś fakap. Już wiesz, że to żaden challenge, jak obiecywali, tylko powód do rwania włosów z głowy. Wracasz do domu brudnym tramwajem, w którym wszyscy się gotują, a wsiadasz do niego umorusana błotem z kałuży, które wyszło spod kół autobusu. Zziębnięta wchodzisz do mieszkania, grzejnik rozkręcony na full, skóra aż prosi o chwilę wytchnienia!
NIVEA znalazła na to sposób, jednak czy skuteczny?
Tak naprawdę idea nowej linii Urban Skin jest bardziej optymistyczna. Przeznaczyła ją dla kobiet, które korzystają z uroków dużego miasta i nie muszą się zatrzymywać, by myśleć o pielęgnacji skóry, bo NIVEA ma na to sposób. Jednak jeśli czasami Twoje dni wyglądają tak, jak opisana przeze mnie wizja, nie przejmuj się, wtedy też nie masz ochoty dodatkowo zastanawiać się nad kondycją skóry, tylko jak najszybciej zakopać się pod kocem z gorącą herbatą!
Czy ta linia faktycznie sprawia, że możemy zapomnieć o troskach dotyczących skóry i cieszyć się zabawą?
Detoks maską
Produktem, który najbardziej mnie zainteresował była jednominutowa maska z białą glinką. Początkowo myślałam, że to kosmetyk podobny do peelingu enzymatycznego. Jednak maska zawiera delikatne drobinki, które podczas zmywania dodatkowo oczyszczają skórę.Maska niewątpliwie ma moc! Zaraz po nałożeniu czułam pieczenie, jednak po chwili wszystko ustąpiło. Po zmyciu nie czułam podrażnienia, za to uczucie bardzo czystej skóry.
Kosmetyk jest bardzo mocny, dlatego używam go zamiennie z innymi maskami. Zauważyłam też jej skuteczność, bo oprócz czystej, gładkiej skóry, dostałam też wrażenie wyciszenia kapryśnej cery.
Produkt na pewno fajnie się sprawdzi przy skórze tłustej. Ja mam mieszaną i nakładam ją tylko na strefę T. Pozostałe partie twarzy staram się nawilżać.
Zabezpieczający krem na dzień
Od samego początku na uwagę zasługuje filtr SPF 20 znajdujący się w kremie. To bardzo dobra wiadomość dla wszystkich kobiet. Bez względu na to, czy jesteś typem osoby, która po lecie zapomina o filtrze lub nie lubi nakładać dodatkowych produktów. A może tak, jak ja, kiedy pamiętasz o filtrze jedynie podczas pobytu na plaży. Dodatkowa ochrona jest mile widziana!Producent zapewnia nas o 48-godzinnym nawilżeniu oraz zawartości kwasu hialuronowego, antyoksydantów i bio zielonej herbaty. Dzięki tej mieszance cera ma wyglądać zdrowo i promiennie. I wygląda! Ale czy każdemu ten efekt się spodoba?
Mnie nie. Mam wrażenie, że krem na dzień powinien być stosowany na noc. Po nałożeniu produktu wyglądam jak woskowa lalka. Moja skóra jest maksymalnie wygładzona i faktycznie promienieje, albo błyszczy!
Obstawiam, że ten krem fajnie sprawdzi się u osób z cerą suchą lub bardzo suchą. Krem oblepia skórę, dzięki czemu zatrzymuje w niej wodę. Mimo wszystko współgra z podkładem i nie skraca trwałości makijażu, co bardzo mnie zaskoczyło. Takiego efektu stosowania kremu jeszcze nie widziałam!
Kremu używam weekendami, kiedy nie muszę się malować, a czasami na noc, kiedy potrzebuję silnego nawilżenia. Na dzień jest dla mnie zdecydowanie za ciężki.
Nocna regeneracja
Krem na dzień z powodzeniem zastąpi kosmetyk na noc i... odwrotnie! Jestem bardzo zaskoczona, ale krem na noc jest lżejszy i nie pozostawia na twarzy nieprzyjemnej, lepkiej warstwy. Bardzo szybko się wchłania, dzięki czemu w nocy włosy nie kleją się do twarzy.Czuję, że skóra jest gładka, napięta i nawilżona w takim stopniu, jakim tego potrzebuję. W najbliższym czasie planuję ponowny zakup ulubionego serum Bielenda i zobaczę, jak będzie z nim współgrał. Jestem dobrej myśli i nie ukrywam, że krem na noc może zostać ze mną na dłużej! Tym bardziej, ze jest bardzo wydajny. Konsystencja żel-kremu odpowiada mi i to świetna propozycja na całoroczną pielęgnację.
Jedna linia, wiele skrajnych emocji. Najbardziej do gustu przypadł mi krem na noc. To mój zdecydowany faworyt i nie spodziewałam się, że drogeryjny krem podbije moje serce.
Krem na dzień sprawdzi się zimowymi wieczorami, kiedy będę potrzebowała silniejszego nawilżenia. Albo po prostu oddam go komuś, kto będzie szukał ratunku dla suchej skóry.
Maska to również pozytywne zaskoczenie, jednak nie wiem, czy do niej wrócę. Jest bardzo mocna i mam wrażenie, że przy dłuższym i regularnym stosowaniu mogłaby nieco zaburzyć codzienną pracę skóry.
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)