makijaż twarzy
podkład
recenzja
Dlaczego ponownie zaczęłam używać gąbki do makijażu?
9/19/2017Makijaż wykonuję codziennie. Nie jest on skomplikowany i zajmuje niewiele czasu. Do momentu poznania gąbki GOSH Copenhagen zazwyczaj nie używałam akcesoriów do nakładania podkładu. Dlaczego ponownie zaczęłam nakładać podkład gąbką do makijażu?
Podkład, lekkie konturowanie i szminka. Jestem gotowa! Wiele razy próbowałam przekonać się do akcesoriów, które pomogą mi podczas makijażu. Zazwyczaj było odwrotnie. Nie miałam czasu na domywanie gąbek, pędzel miał nieodpowiednie włosie i zostawiał smugi i tak w nieskończoność.
Nigdy nie używałam Beauty Blendera, natomiast miałam styczność z podobnymi produktami, które kupowałam w sieciówkach typu H&M lub drogeriach. Nie znałam oryginału, jednak wizja codziennego mycia i poświęcania na to cennych porannych minut wyprowadzała mnie z równowagi. W dodatku gąbki po dwóch użyciach według mnie nadawały się do śmietnika. Nie mogłam ich odmyć i obrzydzało mnie to do tego stopnia, że lądowały w śmietniku.
Długo nakładałam podkład palcami, tak było precyzyjnie, szybko i bez dodatkowych nakładów finansowych. Jakiś czas temu poznałam gąbkę GOSH Copenhagen i nie mogłam uwierzyć, że akcesoria do makijażu diametralnie różnią się między sobą!
Gąbki, jakich używałam, były twarde, wchłaniały dużo podkładu i ciężko było je domyć.
GOSH dla odmiany jest miękka, sprężysta i przyjemna w dotyku. Po wyjęciu z opakowania wydawała się być precyzyjna. Przed pierwszym użyciem porządnie ją zmoczyłam i przeżyłam szok! Gąbka zwiększyła swoją objętość o połowę.
Samo nakładanie podkładu odbywa się bardzo szybko. Przed każdym użyciem zwilżam gąbkę hydrolatem, dzięki temu wchłania mniej podkładu.
Aplikacja podkładu jest bardzo przyjemna. Kilka ruchów sporą powierzchnią i jestem gotowa! Nie czuję typowego odbijania się gąbki. Podkład nałożony jest precyzyjnie i bez smug. Do tej pory nie widziałam różnicy w aplikacji kosmetyku gąbką czy palcami. Teraz wiem, że po prostu nie miałam odpowiedniego narzędzia.
Gąbka ma również swoje wady. Jedną, a w zasadzie podstawową jest jej rozmiar. Przy podkładzie to ogromny plus, jednak po zmoczeniu i zwiększeniu objętości, gąbka nie nadaje się do aplikacji korektora.
Uroczy rożek nagle staje się niewiele wystającym bobkiem. Chwilę wahałam się, co począć, ale zaryzykowałam. Bardzo "na czuja" i z duszą na ramieniu, w trosce o własne jedyne oczy i sztuczne rzęsy, których raczej nie chciałabym szorować po korektorze.
W efekcie korektor rozprowadziłam nie tylko pod oczami, ale również na nosie. Przymusowa korekta nosa? Zaliczona!
Do precyzyjnego nakładania kosmetyków potrzebna jest druga, niewielka gąbeczka, GOSH nie radzi sobie z tym tematem.
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że gąbka GOSH zmieniła moje podejście do aplikacji makijażu. Elastyczna, miękka, i delikatna. Nie sprawia, że po nałożeniu podkładu czuję się jak po walce bokserskiej.
Gąbkę się bardzo dobrze myje. Po paru dniach zaliczyłyśmy zgrzyt, bo pękła w jednym miejscu, jednak uszkodzenie nie powiększa się i nie przeszkadza.
Dlaczego ponownie używam gąbki do makijażu?
1. Zwiększa trwałość makijażu.
2. Makijaż wygląda ładniej.
3. Wygoda i higiena aplikacji.
Z pewnością to rewolucja w moim codziennym makijażu!
Nigdy nie używałam Beauty Blendera, natomiast miałam styczność z podobnymi produktami, które kupowałam w sieciówkach typu H&M lub drogeriach. Nie znałam oryginału, jednak wizja codziennego mycia i poświęcania na to cennych porannych minut wyprowadzała mnie z równowagi. W dodatku gąbki po dwóch użyciach według mnie nadawały się do śmietnika. Nie mogłam ich odmyć i obrzydzało mnie to do tego stopnia, że lądowały w śmietniku.
Długo nakładałam podkład palcami, tak było precyzyjnie, szybko i bez dodatkowych nakładów finansowych. Jakiś czas temu poznałam gąbkę GOSH Copenhagen i nie mogłam uwierzyć, że akcesoria do makijażu diametralnie różnią się między sobą!
Inna niż wszystkie
Gąbki, jakich używałam, były twarde, wchłaniały dużo podkładu i ciężko było je domyć.
GOSH dla odmiany jest miękka, sprężysta i przyjemna w dotyku. Po wyjęciu z opakowania wydawała się być precyzyjna. Przed pierwszym użyciem porządnie ją zmoczyłam i przeżyłam szok! Gąbka zwiększyła swoją objętość o połowę.
Samo nakładanie podkładu odbywa się bardzo szybko. Przed każdym użyciem zwilżam gąbkę hydrolatem, dzięki temu wchłania mniej podkładu.
Aplikacja podkładu jest bardzo przyjemna. Kilka ruchów sporą powierzchnią i jestem gotowa! Nie czuję typowego odbijania się gąbki. Podkład nałożony jest precyzyjnie i bez smug. Do tej pory nie widziałam różnicy w aplikacji kosmetyku gąbką czy palcami. Teraz wiem, że po prostu nie miałam odpowiedniego narzędzia.
Więcej nie znaczy lepiej
Gąbka ma również swoje wady. Jedną, a w zasadzie podstawową jest jej rozmiar. Przy podkładzie to ogromny plus, jednak po zmoczeniu i zwiększeniu objętości, gąbka nie nadaje się do aplikacji korektora.
Uroczy rożek nagle staje się niewiele wystającym bobkiem. Chwilę wahałam się, co począć, ale zaryzykowałam. Bardzo "na czuja" i z duszą na ramieniu, w trosce o własne jedyne oczy i sztuczne rzęsy, których raczej nie chciałabym szorować po korektorze.
W efekcie korektor rozprowadziłam nie tylko pod oczami, ale również na nosie. Przymusowa korekta nosa? Zaliczona!
Do precyzyjnego nakładania kosmetyków potrzebna jest druga, niewielka gąbeczka, GOSH nie radzi sobie z tym tematem.
Zmiana w aplikacji makijażu
Zdecydowanie mogę powiedzieć, że gąbka GOSH zmieniła moje podejście do aplikacji makijażu. Elastyczna, miękka, i delikatna. Nie sprawia, że po nałożeniu podkładu czuję się jak po walce bokserskiej.
Gąbkę się bardzo dobrze myje. Po paru dniach zaliczyłyśmy zgrzyt, bo pękła w jednym miejscu, jednak uszkodzenie nie powiększa się i nie przeszkadza.
Dlaczego ponownie używam gąbki do makijażu?
1. Zwiększa trwałość makijażu.
2. Makijaż wygląda ładniej.
3. Wygoda i higiena aplikacji.
Z pewnością to rewolucja w moim codziennym makijażu!
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)