pielęgnacja ciała
recenzja
Wegańska rozpusta, czyli krem funkcyjny Mafka
1/01/2019Do kosmetyków naturalnych podchodzę sceptycznie. Wiele tych eko cudów ma to jedynie w nazwie. Dodatkowo mam wrażenie, że producenci zakładają jedynie istnienie cer suchych i bardzo suchych. Nieco inaczej jest z Mafką, a konkretnie kremem funkcyjnym.
Nie mam hopla na punkcie kosmetyków naturalnych. Nie postanowiłam sobie, że w nowym roku będę używać wyłącznie tych. Jednak mimo to dobrze jest mieć pod ręką produkty, którym można ufać. Takie, które pomogą, kiedy inne zawodzą.
I właśnie tak mam z kosmetykami naturalnymi Mafka. Dokładnie z kremem funkcyjnym, który w kryzysowych sytuacjach musi być pod ręką.
Mafka, a co to?
Za Mafką stoją dwie nietuzinkowe dziewczyny. Wiem, ile czasu, nerwów (ale też innych emocji) i poświęcenia kosztował je ten projekt. Nie mogłam się doczekać, kiedy wystartują. Pamiętam, jak się do wszystkiego przygotowywały i nie mogę uwierzyć w to, że czas tak szybko leci!
W Mafce nic nie dzieje się przypadkowo. Każdy produkt jest odpowiednio dopieszczony i wychuchany przez założycielki. Przemyślane składniki kosmetyków pełnią określone zadania, dzięki czemu nie ma w nich zapychaczy.
A w dodatku ceny nie są wygórowane, co jest na rynku rzadkością.
Krem na wszystko
Tak, ja też nie wierzę w produkty all in one, ale tu mamy prawdziwą symfonię składników.
Krem funkcyjny w składzie zawiera:
-sok z aloesu
-hydrolat z rumianku
-olej ze słodkich migdałów
-wit. E
-olej z nasion pomidora
-olejki eteryczne (geraniowy i lawendowy)
Ten bogaty miks ma regenerować, nawilżać, łagodzić podrażnienia, odmładzać i chronić.
Czy tak faktycznie jest?
Działanie kremu funkcyjnego
Przyzwyczaiłam się, że kosmetyki naturalne są bardzo ciężkie, do granic wypchane masłem shea i szczerze mówiąc nie wiedziałam, czego mam się spodziewać otwierając słoik. Jednak ufałam dziewczynom (i nadal ufam) i wiem, że w środku nie byłoby niczego, czego same nie nałożyłyby na jakąkolwiek część ciała.
Tego typu produktów zazwyczaj nie nakładam na twarz, moja mieszana cera średnio sobie z nimi radzi.
Ku mojemu zaskoczeniu krem jest bardzo lekki i szybko się wchłania. I do tego pięknie pachnie, nieco trawą cytrynową. Dzięki temu jest niesamowicie pobudzający.
Pojemność mojego kremu to 100ml i przyznaję, jest bardzo wydajny. Co prawda nie używam go codziennie na całe ciało, bo zabrakłoby mi go po 3 dniach, ale jest to kosmetyk, który musi być w razie awarii.
Podrażniona skóra, przesuszenia, w takich sytuacjach świetnie się sprawdza i regeneruje uszkodzone miejsca.
W starym roku kilka razy złapałam katar, teraz też od świąt mi nie odpuszcza i regularnie smaruję nos kremem. Bez kręcenia, Mafka zdaje egzamin. Nie wiem, co to suche skórki, gdzie wcześniej były zmorą, a po chorobie jeszcze dobry tydzień musiałam doprowadzać skórę do porządku.
Mafkę wypróbowałam też w krytycznych miejscach, które każdej zimy są najcięższe do okiełznania. Są to dłonie i stopy. Odkąd jestem na diecie i w kółko kroję warzywa i owoce, dłonie stały się szorstkie i bardzo popękane. No okropne i tyle. Faktycznie tu też daje radę, choć krem muszę aplikować zdecydowanie częściej i więcej. Chętnie też nakładam produkt po malowaniu hybrydą. Kiedy wyjmuję dłonie z lampy, skórki są nieco wysuszone, a dłonie ściągnięte.
Przy stopach, kiedy już jest kompletny dramat, pomogą tylko skarpetki złuszczające, jednak między zabiegami stale nakładam krem funkcyjny, aby nie utracić efektu.
Dobrze mieć taki produkt pod ręką. Tym bardziej, że cała marka uznana jest jako etyczna. Co to znaczy? Między innymi to, że kosmetyki nie są testowane na zwierzętach, nie zawierają szkodliwych substancji, surowce pochodzą ze sprawdzonych źródeł, a opakowania nadają się do recyklingu lub są biodegradowalne.
Jakiś czas temu dziewczyny dodały kilka nowości do sklepu, ja czaję się na olej z nasion pomidora i białą glinkę, żeby robić z nich maseczki, a dodatkowo olej wcierać w okolicę brody, gdzie najczęściej pojawiają się niedoskonałości.
Czy przekonałam się do kosmetyków naturalnych? Na pewno mam zaufanie do tej konkretnej marki, natomiast wciąż patrząc na cały rynek nie mam ochoty spakować zawartości kosmetyczek i wyrzucić ich przez okno na rzecz produktów naturalnych. Myślę, że jest to dobry krok do wybierania kosmetyków, natomiast zanim zdecyduję się na zakup, obszernie przemierzę sieć w poszukiwaniu opinii.
Używacie kosmetyków naturalnych? A może Wasza pielęgnacja opiera się wyłącznie na nich?
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)