pielęgnacja włosów
produkty do włosów
recenzja
Skrajne emocje wywołuje Joanna
1/14/2018Rzadko zdarza się, że produkt wywołuje we mnie tyle skrajnych emocji! Tym razem na łopatki położyło mnie całe trio! Czy można zarówno uwielbiać, jak i nienawidzić? Można! Przekonałam się o tym na własnej skórze podczas używania szamponu, odżywki i serum Joanna z linii Keratyna.
Początkowo byłam bardzo zadowolona z efektów, jednak później jeden z produktów sprawił, że moja skóra głowy przeżyła piekło.
Sytuacja jest już opanowana, ale gdybym jednoznacznie skreśliła produkty i nazwała je bublami, byłabym niesprawiedliwa.
Dlaczego linia Keratyna zamieszała mi w (i na!) głowie?
Szampon Keratyna
Stawiając szampon na łazienkowej półce myślałam, że nigdy go nie zużyję. Butelka jest bardzo duża, dlatego wolałam, żeby jednak spełniał swoje zadanie, bo nie lubię wyrzucać kosmetyków.
Okazało się, że przy codziennym stosowaniu szampon wystarczy na ponad miesiąc.
Nie jest zbyt gęsty, ale bardzo fajnie się pieni. A przede wszystkim pięknie, dość słodko pachnie!
Byłam niesprawiedliwa myśląc, że ten produkt będzie przeciętny. Choć takie miałam podejście. Okazało się, że świetnie myje. Jedna tura wystarczy, aby zmyć olej!
Dodatkowo jeszcze nigdy nie miałam tak fajnie układających się, puszystych włosów. Fryzura wyglądała naprawdę dobrze bez konieczności stosowania produktów do stylizacji. Włosy wydawały się być grubsze i nie elektryzowały się.
Jednak nie ma nic za darmo, a szkoda. Po pewnym czasie czułam swędzenie skóry głowy. Trochę olałam temat ze względu na czapkowy sezon i zmienną temperaturę. Myślałam, że to chwilowe. Czara goryczy przelała się, kiedy wyczułam drobne krostki, a swędzenie przybrało na sile.
Po odrzuceniu wszystkich możliwości doszłam do wniosku, że to wina nowych produktów do mycia. Kiedy odstawiłam szampon, wszystko wróciło do normy. Teraz używam go raz na jakiś czas, żeby nie powtórzyć nieprzyjemnej historii. Niestety, w moim przypadku nie nadaje się do codziennego stosowania.
A co z pozostałymi produktami?
Odżywka Keratyna
Choć odżywka miała dokładnie takie samo opakowanie, skończyła się w okamgnieniu. Zanim doszłam do tego, co spowodowało podrażnienie na mojej głowie, naturalnie wykluczyłam ten produkt ze względu na to, że... skończył się!
Niestety okazała się być bardzo niewydajna, jednak jej stosowanie było dość przyjemne.
Nie nazwałabym jej odżywką, raczej nektarem albo balsamem do włosów. To ze względu na jej rzadką konsystencję.
Mimo tego, że musiałam użyć jej więcej, niż gęstego produktu podobnego typu sprawiała, że włosy były bardzo miłe w dotyku.
Produkt rozprowadzałam po całych włosach, delikatnie je przy tym masując. W połączeniu z szamponem, włosy nie były ciężkie, a fryzura oklapnięta.
Mam też wrażenie, że włosy były bardziej odporne na uszkodzenia ze względu na zwiększenie sprężystości. To ciekawe, bo oba kosmetyki nie są gęste, jednak utrzymały włosy w ryzach.
Dodatkowo wspierałam włosy po myciu.
Serum odbudowujące Keratyna
Kiedy myślałam, że ta linia wywołała już zbyt wiele skrajnych emocji, zaczęłam regularnie używać serum. Spora butelka z pompką - nie żałowałam sobie tego produktu!
Serum, według zaleceń, powinnam stosować na końcówki włosów, albo na większą ich partię. Początkowo zdecydowałam się nie przesadzać, ponieważ nie wiedziałam, czy produkt nie obciąży włosów.
Już dawno temu przestałam wierzyć w obietnice producentów typu "odbudowuje". Bez względu na wszystko, serum bardzo przyjemnie wpłynęło na fryzurę. Włosy nie puszyły się i nie elektryzowały. Używałam go wyłącznie na mokre włosy.
Pomimo codziennego suszenia nie zauważyłam, aby końcówki włosów były rozdwojone czy zniszczone. Zasługę przypisałam stosowanym wówczas produktom.
Serum nie obciąża włosów. Nie jest tłuste, a w kontakcie z mokrymi włosami staje się wodniste, dzięki czemu rozprowadzenie go jest szybkie i przyjemne.
Włosy nie są też sklejone. Po prostu ładnie je wygładza i chroni.
Kiedy zdążyłam polubić się z serum, okazało się, że to już ostatnia pompka! Jak to możliwe, że tak duże opakowanie skończyło się po około 3 tygodniach?
Butelka ma grube ścianki! W dodatku kosmetyk oblepił się na opakowaniu, jednak nawet po wykręceniu pompki nie byłam w stanie zużyć go do końca.
Dlaczego produkty Joanna z linia Keratyna wywołały we mnie skrajne emocje?
Głównie dlatego, że znienawidziłam szampon, który w końcu zdziałał cuda z moimi włosami! Jednak zdrowie skóry głowy jest dla mnie ważniejsze, postanowiłam więc go odstawić.
Odżywka skończyła się, zanim w pełni zauważyłam jej zalety.
Serum natomiast spłatało mi niezłego figla przez podwójną ściankę i mnóstwo produktu, który na dobre oblepił opakowanie.
Nie spodziewałam się zbyt wiele po produktach Joanna, ale finalnie bardzo miło mnie zaskoczyły. Poza fioletowym szamponem marki, te byłyby zdecydowanie moimi ulubionymi!
Na plus przemawia też cena, bo można je kupić w rozsądnej cenie.
Czy jakiś produkt wywołał w Tobie podobne, skrajne emocje? Dlaczego?
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)