makijaż twarzy
podkład
recenzja
Czy warto wierzyć hitom z sieci?
4/18/2017Ręka do góry, kto jeszcze nie słyszał lub nie próbował upolować popularnego podkładu Catrice HD? Zamieszanie, jakie wywołał w sieci skłoniło mnie do zakupu. Byłam ciekawa skrajnych opinii i tego, jak sprawdzi się na mojej skórze. Po testach jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy warto wierzyć hitom z sieci.
Efekt maski, wygląda nienaturalnie, dobrze matuje, ciemnieje, trwały,…
Często przed zakupem konkretnych produktów czytam ich recenzje. To, jakie zamieszanie i skrajne emocje wywołał podkład Catrice HD sprawiło, że na poważnie się nim zainteresowałam. Szczególnie ciekawe były wojny o ostatnie sztuki podkładu i determinacja w ich zdobyciu. Myślałam, że coś jest na rzeczy, jednak chciałam poczekać, aż ten szopingowy szał minie i na spokojnie zapoznać się z produktem.
Jednak ze zdziwieniem zauważyłam, że w moim rodzinnym mieście panuje dziwna tendencja do braku testerów i mnóstwa produktów na półce. Grzechem było wyjść z pustymi rękami…
I tak niezdrowe czekanie przerodziło się w naturalne zakupy, co bardzo mnie ucieszyło, bo Revlon działa mi już mocno na nerwy. Czy w Catrice znalazłam wybawienie?
Prawda o Catrice HD
W każdej pogłosce jest trochę prawdy, dlatego z rezerwą podchodziłam do podkładu. Zazwyczaj mało który podkład sprawdza się na mojej twarzy i nigdy nie ukrywałam, że preferuję ciężkie, matujące produkty. Catrice HD odrobinę łamie te zasady, jednak gdy przyjrzeć mu się bliżej, wcale nie jest to lekki, delikatny podkład.
Konsystencja
Produkt z łatwością i przyjemnością można wydobyć z opakowania dzięki wygodnemu aplikatorowi. Ale nie tylko, bo to by było zbyt oczywiste.
Wszystko dzięki lekkiej, lejącej konsystencji, która na pozór wydaje się być bardzo aksamitna.
Efekt
Już podczas aplikacji możemy przekonać się o tym, że jeśli myślałyśmy o sobie w kontekście dobrych obserwatorek, lepiej o tym zapomnieć.
Produkt ma pudrowe wykończenie, a w dodatku bardzo szybko zastyga na twarzy. Przez to nawet wprawiona ręka potrzebuje dobrego oświetlenia, żeby nie wyglądać jak makijażowy dalmatyńczyk.
Podkład na twarzy staje się nieco tępy i wydaje się być silikonowy. Myślę, że w aplikacji pomoże zwilżona gąbka, która nieco złagodzi ten efekt. Niestety, jako fanka niehigienicznego nakładania fluidów palcami jestem nieco rozczarowana.
Dla mnie jedna warstwa to trochę za mało, bo mam wrażenie, że przez tempo utrwalania się na twarzy podkład nie leży równomiernie. Aplikowałam więc dwie cienkie, aby mieć pewność, że w kolejnych krokach nie napotkam na niespodzianki.
Plusem na pewno jest to, że produkt nie demaskuje porów, a równomiernie je pokrywa. Jednak jeśli na cerze pojawiają się niedoskonałości, nie radzi sobie z nimi. Zaognione stany zapalne potrzebują dodatkowego wsparcia kremowego korektora, ponieważ pod suchym, matowym wykończeniem nie wyglądają korzystnie.
Aplikacja kolorowych produktów, jak różu czy bronzera przebiegają bez komplikacji. Ładnie utrzymują się na Catrice przez cały dzień, nie wycierają się i nie wymagają poprawek.
Na trwałość podkładu nie mogę narzekać. Fakt, nie utrzymuje matu przez cały dzień, dlatego cery mieszane nie będą z niego zadowolone. W dodatku po paru godzinach w tłustych partiach skóry widzę, jak zmienia swoją strukturę. Nie wygląda to ładnie, a dodatkowo powoduje, że produkt łatwiej się w tych miejscach wyciera. Sytuację ratuje odciśnięcie nadmiaru sebum, jednak w pewnym momencie to przestaje pomagać i zdejmujemy z twarzy podkład.
U mnie krytyczny jest nos i ze względu na rozszerzone pory ciężko nad nim zapanować. Niestety, tu w pierwszej kolejności i bardzo wyraźnie widzę wady produktu.
Mimo wszystko cery mieszane powinny być zadowolone. Suche powinny go sobie odpuścić, tłuste też, aby się nie denerwować.
Efekty uboczne
Podkład faktycznie ciemnieje na twarzy i niestety to nie jest plotka. Po paru godzinach twarz jest ciemniejsza o dobry ton lub dwa. Latem może mi to przeszkadzać mniej, jednak teraz, kiedy nawet jaśniejszy puder nie pomaga, wygląda to źle.
Nie ma co oszukiwać, twarz po aplikacji produktu wygląda płasko i staro. Jednak ja lubię ten efekt, bo jestem przyzwyczajona do tego, że przez większość czasu widzę jeden wielki błysk. Jeszcze będąc nastolatką zazdrościłam koleżankom gładkiej, matowej cery. Nawet nieco płaskiej z efektem maski, bo one nigdy nie borykały się z problemem tłustej strefy T.
Ten podkład mi to zapewnia, niestety nie na długo. Po około 3 godzinach skóra wraca do niezbyt ciekawego stanu, który nasila się z każdą godziną.
Podkład jest warty uwagi, jednak zamieszanie wokół niego nadal jest dla mnie nieco niezrozumiałe. Mogłam się o tym przekonać na własnej skórze i to bez walki przy sklepowej półce. Z tego powodu jestem zadowolona, ponieważ walka w parterze się nie opłaca.
Gdyby nie ciemniał zapewne jego wartość by wzrosła. Minusem jest też niezbyt szeroka gama kolorystyczna, ponieważ wiedząc o jego wadach kupiłabym jeszcze jaśniejszy odcień.
Odpowiadając na główne pytanie, czy warto wierzyć hitom z sieci, śmiało mogę powiedzieć, że należy podchodzić do nich z rezerwą. Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie zebrane cechy kosmetyku i zestawić je ze swoimi potrzebami i stanem skóry. Dzięki temu na pewno unikniemy wielu wpadek.
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)