pielęgnacja włosów
pielęgnacja włosów blond
recenzja
Kosmetyki i gadżety do codziennej pielęgnacji włosów
10/16/2016Zdarza się, że mniej znaczy więcej i to jest złota zasada mojej pielęgnacji włosów. Kilka dopasowanych do potrzeb produktów potrafi utrzymać je w dobrej kondycji i tej zasadzie jestem wierna od dawna. I nie mam tu na myśli jedynie kosmetyków...
Sprzęt do stylizacji, innowacyjne produkty do ochrony i regeneracji włosów, a także gadżety - producenci stają na głowie, bo wiedzą, że kobiety są bardzo wymagające i byle czym się nie zadowolą.
Nic dziwnego, rynek kosmetyczny daje nam wiele możliwości, dlatego mamy w czym wybierać. Szeroka gama produktów regeneracyjnych, ale też różnorodność gadżetów, które pomagają i ułatwiają nam codzienną pielęgnację pozwalają na wypracowanie najlepszej dla naszych włosów metody. Możesz być jedną z tych kobiet, która tak jak ja, oczekuje maksimum efektu przy minimum wysiłku. Nic w tym złego, dlatego pokażę Ci kilka produktów, które każdego dnia ułatwiają mi dbanie o włosy.
Szampon to podstawa
Nie jestem na dłużej związana z żadnym szamponem. Moje upodobania zmieniają się w zależności od pory roku oraz miejsca zamieszkania. To produkt, który dość szybko się kończy, ponieważ myję włosy codziennie i choć lubię wracać do szamponów, które polubiłam, chętniej testuję nowości.Obecnie stosuję Pilomax i choć z produktami tej marki mam różne doświadczenia, wyjątkowo przypadł mi do gustu.
Bardzo fajnie oczyszcza włosy, nawet z oleju. A do tego obłędnie pachnie. Szampon sprawia, że włosy są oczyszczone, ale też miękkie i delikatne. Bardzo dobrze się pieni, przez co nie potrzeba dużej ilości na jedno mycie. Muszę być jednak całkowicie szczera i przyznam, że kilkanaście użyć Montibello sprawiło, że stałam się bardziej wybredna pod kątem przedłużenia świeżości włosów. Przy Pilomaxie fryzura szybko się przetłuszcza.
Mimo wszystko to jeden z fajniejszych szamponów, jakie miałam.
Jednak jak wiadomo, szampon to nie jedyny krok pielęgnacyjny.
Gładkie rozczesywanie
Zeszłej jesieni zakochałam się w olejku do włosów Garnier. Zabezpieczał włosy przed elektryzowaniem i nadmiernym wysuszeniem. Dodatkowo nie powodował przetłuszczania włosów.Do produktu Creightons podeszłam z dystansem, bo miałam wrażenie, że to raczej coś w stylu popularnego jedwabiu, który nada się jedynie do zabezpieczenia końcówek. Myliłam się.
Choć produkt jest niewielki, starcza na bardzo długo. Stosuję go codziennie od przynajmniej miesiąca, a jeszcze się nie skończył! Wcale go nie oszczędzam. Po umyciu wyciskam 2-3 pompki i rozprowadzam po całych włosach. Garnier był lepszy jeśli chodzi o ograniczenie elektryzowania włosów, jednak nie zniechęciłam się do Argan Smooth. Pielęgnacja to jedno, ale fajne gadżety ułatwiające pielęgnację zawsze są w cenie!
Ładny, nowoczesny design ma jeden minus - nie widać ile produktu zostało.
Spiralki szczęścia
No właśnie, pielęgnacja to nie tylko kosmetyki! Możesz ładować w nie tonę najlepszych, a nawet najdroższych produktów, a i tak nie osiągniesz zamierzonego efektu. Dlaczego? Nieodpowiednio dobrane gadżety, a nawet otaczające Cię przedmioty mogą niszczyć marzenie o instawłosach. Jednym z gadżetów, które ułatwiły mi codzienne zmagania są gumki Invisibobble. Nie są idealne. Podobno mają nie plątać i nie odkształcać włosów, a mimo wszystko to robią. Ale! Nie tak, jak zwykłe materiałowe gumki! Choć w moim przypadku absolutnie nie nadają się do ćwiczeń, bo przy podskokach wysoki kucyk ląduje bardzo nisko, przy codziennym noszeniu bardzo dobrze utrzymują włosy.
Dodatkowy plus tych gumek jest taki, że faktycznie włosy po nich płyną. Nie zahaczają się o nierówności, nie łamią, nie wkręcają.
No i zdecydowanie nadają się do spięcia włosów po nałożeniu oleju lub maski. Wystarczy je wtedy opłukać wodą i znów są gotowe do nałożenia!
Szczotkowa rewolucja
Myślałam, że po Tangle Teezerze nie będzie już nic. Na szczęście myliłam się! Niewielka zmiana, a robi ogromną różnicę!Szczotka Michel Mercier to nowy rozkład geometryczny ponad 400 końcówek o różnych wysokościach i średnicach. Niby mądrze brzmi, ale jaki to daje efekt? Rewelacyjny!
Mam wersję kompaktową i myślę już o kolejnej, która będzie leżała w domu.
Rozumiem, może być cieżko uwierzyć na słowo, ale ta szczotka rozdziela włosy jednym gładkim ruchem. Bez szarpania, nadmiernego wyrywania włosów czy plątania. Najłatwiej porównać ją do słynnego TT, ale z ciężkim sercem przyznaję, zostawia go w tyle.
Nowoczesny, ale nieco infantylny design może nie podobać się wielu osobom, w tym przyznaję, mnie też. Szczotka wygląda tandetnie, na szczęście działa na medal!
Kompakt nie jest zbytnio wygodny, prawdę mówiąc wolę trzymać nieco większy TT, ale czesać już nie.
Za codzienną pielęgnacją zawsze stoją gadżety. Te czasami są niecodzienne, jednak zawsze muszą być praktyczne i nie powodować niszczenia włosów.
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)