codzienna pielęgnacja cery
recenzja
Intensywne oczyszczanie twarzy
9/25/2016Pielęgnacja twarzy stała się moją obsesją i to stwierdzenie nie jest przesadzone. Odpowiednie przygotowanie cery do trudów dnia codziennego oraz demakijaż są dla mnie jak rytuały. Zawsze mam na nie czas i szukam odpowiednich produktów. Niedawno do ulubieńców dołączyła pianka Natura Siberica.
Stawiam na piankę
Podczas wieczornej pielęgnacji twarzy, doceniam delikatność produktów, dzięki którym czuję, że to właśnie teraz zaczyna się mój relaks. Po demakijażu uwielbiam czuć pachnącą miękkość i wiedzieć, że moja cera jest już gotowa na kolejne rytualne kroki.Dlatego tak bardzo uwielbiam pianki i musy do twarzy, które powodują, że wieczorna pielęgnacja jest przyjemniejsza. Za każdym razem mam też wrażenie, że lekka formuła lepiej wyciąga resztki zanieczyszczeń niż żel.
Doceniam także siłę produktu, czyli krótko mówiąc jego skuteczność. Nie przeraża mnie, kiedy wieczorem czuję lekkie ściągnięcie cery. Wiem, że zaraz dokończę pielęgnację tonikiem i nałożę grubą warstwę regenerującego kremu. Tylko wtedy mam poczucie, że moja skóra jest czysta.
Ponad to w okresie jesienno-zimowym, kiedy skóra aż krzyczy o dodatkową porcję nawilżenia wiem, że muszę być dla niej szczególnie delikatna. Piankowa formuła jest moim sprzymierzeńcem również w tej sytuacji.
Co wyróżnia tę piankę?
Pianka ma bardzo specyficzny zapach. Chciałoby się powiedzieć, że jest cytrusowy, jednak spoglądając prawdzie w oczy, przypomina mi raczej środki do czyszczenia.Moja cera nie należy do alergicznych, więc produkt nie podrażnił skóry. Nie zauważyłam też zmian trądzikowych, więc nie zapchał mnie.
Pianka zawiera między innymi składniki bakteriobójcze takie jak Sophora Japonica i Chamomilla Recitita, czyli rumianek pospolity.
Początkowo produkt stosowałam rano i wieczorem. Jednak szybko zauważyłam, że pianka wzmaga lub nie redukuje wydzielania sebum. Dlaczego "lub"? Przed tym produktem cały czas królowała Clarena, do której mam zaufanie i wiem, że idealnie panuje nad błyszczeniem mojej skóry. Kiedy odstawiłam żel na rzecz pianki, natychmiast zauważyłam, że moja skóra nie wygląda już tak dobrze po całym dniu.
Dlatego też pianka służyła mi jako uzupełnienie demakijażu. I to było idealne dla niej miejsce!
Pianka świetnie radzi sobie z nawet bardzo ciężkim podkładem (ja używam Revlon Colorstay). Idealnie domywa cerę, pozbywając się resztek zanieczyszczeń. Długi czas używałam jej w połączeniu z gąbką konjac. Ten duet idealnie współgrał i nie miałam wątpliwości co do czystości mojej twarzy.
Przez to, że używałam piankę raz dziennie, była bardzo wydajna. Służyła mi przez kilka miesięcy i zużyłam ją do ostatniej pompki.
Myślę, że dodatkowy miesiąc używania produktu rozlałam w walizce podczas jednej z podróży. Uciekło wtedy sporo płynu, a mimo tego wystarczyła na przynajmniej 3-4 miesiące, a mimo tego, że na jedno mycie twarzy używam więcej niż 1 pompkę.
Jestem fanką pianek, są lekkie i wygodne w aplikacji. Dotychczasowe pianki zużywałam do samego końca i to ogromny plus, bo wiem, że na dnie nie nic nie zostaje.
Natura Siberica zawiera składniki oczyszczające i łagodzące, dzięki czemu używanie produktu jest jeszcze przyjemniejsze!
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)