balea
Krem do rąk
recenzja
Czy krem Balea regeneruje skórę dłoni?
3/27/2016
Delikatna skóra dłoni zasługuje na pielęgnację o każdej porze roku. Niedostatecznie nawilżona traci elastyczność i nie potrafi chronić się przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Czy krem Balea poradzi sobie z problemami skóry dłoni?
Kremy do rąk są moim must have codziennej pielęgnacji. Zazwyczaj używam kilku jednocześnie. Obecnie mam trzy - jeden przy łóżku, drugi w torebce, a trzeci na biurku w pracy. Dzięki temu bez względu na to, gdzie jestem, mogę zadbać o swoje dłonie. Zaszczytne miejsce w domowym zaciszu zajął krem Balea, który jako ostatni otula moją skórę przed najważniejszym dla niej czasem - snem. Oprócz tego dba również o jej dostateczne nawilżenie np. po pracach domowych i w ciągu dnia, kiedy jestem w domu. Dlaczego tak bardzo dbam o dłonie?
Pielęgnacja skóry dłoni
Pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, a dłonie z całą pewnością są naszą wizytówką. Podając komuś zadbaną, miękką dłoń, nie musimy obawiać się, że druga osoba odbierze na negatywnie. Oczywiście, może się zdarzyć, że nasz rozmówca nie ma (jak ja) bzika na punkcie dłoni i nie zwróci na nie uwagi. Warto jednak założyć pierwszą wersję i zadbać o kondycję skóry.
Poza tym, że dłonie są częścią naszego wizerunku, istnieje inny ważny argument przemawiający za koniecznością codziennej pielęgnacji. Delikatna skóra dłoni jest praktycznie pozbawiona gruczołów łojowych, przez co nie zawiera naturalnej warstwy ochronnej. Narażona na uszkodzenia mechaniczne, źle znosi także niekorzystne warunki atmosferyczne oraz nagłe zmiany temperatur. Oprócz tego spód dłoni często się poci, przez co skóra w tym miejscu dodatkowo traci wodę. Chciałoby się zapytać - jak żyć? Odpowiedź jest prosta - pielęgnować! Ale czy rumiankowy krem Balea radzi sobie z takim wyzwaniem?
Rumiankowy krem do rąk Balea
Balea od dawna zadowala mnie swoją jakością i mnogością zapachów. Choć woń rumiankowego kremu mnie nie zauroczył, okazał się przyjemnym kompanem.
Rumiankowy krem do rąk i paznokci zawiera wyciąg z rumianku i Panthenol, które koją skórę i pozostawiają uczucie nawilżenia. Produkt wspomaga regenerację suchej, popękanej i zestresowanej skóry, zapewniając natychmiastowe, intensywne i dłufotrwałe nawilżenie. Wzmacnia także paznokcie.

A jak jest naprawdę?
Krem ma bardzo delikatną, nektarową konsystencję. Szybko się wchłania i pozostawia wrażenie mokrych rąk. Po chwili to uczucie znika, a my możemy cieszyć się gładkimi dłońmi bez nieprzyjemnego filmu. Mało treściwa konsystencja sprawia, że nakładam na dłonie grubą warstwę kosmetyku. Dzięki temu zauważyłam, że jest bardzo wydajny.
W trudnym zimowym okresie krem trochę mnie zawiódł. Nie przyniósł oczekiwanej regeneracji ani utrzymania odpowiedniego nawilżenia. Nie poradził sobie z suchą, szorstką i zmęczoną zmianami temperatur skórą. Przynosił ulgę, jednak na krótko... zbyt krótko.
Mimo wszystko używałam go przez cały czas. Często kilka razy dziennie. Kiedy termometry zaczęły pokazywać plusowe temperatury, krem okazał się być wystarczającym produktem do codziennej pielęgnacji dłoni. Utrzymywał skórę w dobrej kondycji i nie pozwalał na nadmierną utratę wody.
Poza tym, że dłonie są częścią naszego wizerunku, istnieje inny ważny argument przemawiający za koniecznością codziennej pielęgnacji. Delikatna skóra dłoni jest praktycznie pozbawiona gruczołów łojowych, przez co nie zawiera naturalnej warstwy ochronnej. Narażona na uszkodzenia mechaniczne, źle znosi także niekorzystne warunki atmosferyczne oraz nagłe zmiany temperatur. Oprócz tego spód dłoni często się poci, przez co skóra w tym miejscu dodatkowo traci wodę. Chciałoby się zapytać - jak żyć? Odpowiedź jest prosta - pielęgnować! Ale czy rumiankowy krem Balea radzi sobie z takim wyzwaniem?
Rumiankowy krem do rąk Balea
Balea od dawna zadowala mnie swoją jakością i mnogością zapachów. Choć woń rumiankowego kremu mnie nie zauroczył, okazał się przyjemnym kompanem.
Rumiankowy krem do rąk i paznokci zawiera wyciąg z rumianku i Panthenol, które koją skórę i pozostawiają uczucie nawilżenia. Produkt wspomaga regenerację suchej, popękanej i zestresowanej skóry, zapewniając natychmiastowe, intensywne i dłufotrwałe nawilżenie. Wzmacnia także paznokcie.
A jak jest naprawdę?
Krem ma bardzo delikatną, nektarową konsystencję. Szybko się wchłania i pozostawia wrażenie mokrych rąk. Po chwili to uczucie znika, a my możemy cieszyć się gładkimi dłońmi bez nieprzyjemnego filmu. Mało treściwa konsystencja sprawia, że nakładam na dłonie grubą warstwę kosmetyku. Dzięki temu zauważyłam, że jest bardzo wydajny.
W trudnym zimowym okresie krem trochę mnie zawiódł. Nie przyniósł oczekiwanej regeneracji ani utrzymania odpowiedniego nawilżenia. Nie poradził sobie z suchą, szorstką i zmęczoną zmianami temperatur skórą. Przynosił ulgę, jednak na krótko... zbyt krótko.
Mimo wszystko używałam go przez cały czas. Często kilka razy dziennie. Kiedy termometry zaczęły pokazywać plusowe temperatury, krem okazał się być wystarczającym produktem do codziennej pielęgnacji dłoni. Utrzymywał skórę w dobrej kondycji i nie pozwalał na nadmierną utratę wody.
Rumiankowy krem Balea idealnie sprawdzi się w okresie wiosenno-letnim czy jesiennym. Delikatna formuła pozwoli na utrzymanie optymalnego nawilżenia skóry bez pozostawienia ciężkiego, nieprzyjemnego filmu. Na zimę okazał się być za słaby.
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)