Farmona
Zrób sobie dobrze...Farmoną !
2/04/2013Jakiś czas temu pisałam Wam, że Mikołajki 2012 były najgorszymi, jakie mogłam sobie wyobrazić. Sama sobie więc wcześniej zrobiłam prezent w postaci zestawu Farmony - słodkie trufle i migdały.
O balsamie mogłyście przeczytać tu. Dziś chcę pokazać kolejny produkt, który znajdował się w koszyczku. A jest to...migdałowy peeling do mycia ciała.
SKŁAD : AQUA, COCAMIDOPROPYL BETAINE, PARFUM, SIMMONDSIA CHINENSIS SEED POWDER, GLYCERIN, ACRYLATES/C10-C30 ALKYL ACRYLATE, CROSSPOLYMER, PROPYLENE GLYCOL, PRUNUS AMYGDALUS SEED EXTRACT, PEG-40 HYDROGENATED CASTOR OIL, THEOBROMA CACAO EXTRACT, PUMICE, PANTHENOL, DIAZOLIDINYL UREA, IODOPROPYNYL BUTYLCARBAMATE, SODIUM HYDROXIDE, DISODIUM EDTA, CI 19140, CI 16255, BENZYL BENZOATE, COUMARIN.
Dla mnie plusem jest też brak testów na zwierzętach.
Przejdźmy do sedna sprawy...
Opakowanie peelingu to lekki kolorowy słoik, w którym zamknięto 225ml produktu. Łatwo się go otwiera. Pod pokrywką było zabezpieczające kosmetyk aluminium, dzięki któremu wiemy, że nikt wcześniej nie wsadzał tam łap etc. Choć to byłoby i tak ciężkie, bo peeling był w dobrze zamkniętym zestawie, no, ale wiadomo, że peeling jest sprzedawany również osobno ;))
Opakowanie jest dość małe, więc nie potrzebujemy pomocy osób trzecich do otwierania i zamykania peelingu. Choć dla wielbicieli wspólnych kąpieli mógłby być to minus... ;).
Powiem szczerze, że wyjmowanie produktu z opakowania jest dla mnie lekko kłopotliwe. Wkładam palce do opakowania, zagarniam i...chlap. Część produktu ląduje pod moimi stopami i wesoło płynie do rur. Leci wtedy kilka k.. i ch... , ale co zrobić. Trzeba znaleźć patent. Moim jest... wyjmowanie go małymi partiami. Trochę na ręce, trochę na nogi i tak dalej i dalej... Jest to dość pracochłonne, więc nie robię peelingu rano lub wtedy, kiedy się spieszę.
Zgrzeszę jednak, gdy powiem, że produkt w ogóle się nie trzyma i tylko spada. Nie! Po prostu jeszcze ani razu nie udało mi się złapać go większej ilości bez częściowego ubytku.
Mniej więcej tyle produktu to max, jaki mogę wyjąć... |
No dobrze. Tak tu się słodko zrobiło, a co z samym działaniem?
Nie mam zastrzeżeń, co do zdzierania. Robi to fajnie, choć ja wolę ostrzejsze peelingi, po których jeszcze po aplikacji pamiętam, co przed chwilą robiłam.
Po peelingu skóra jest gładka, miękka i pachnąca. Produkt nie zostawia tłustego filmu. Niestety, trzeba po nim użyć balsamu, bo po pewnym czasie skóra jest ściągnięta. Bardzo czuć to na delikatnej skórze dłoni, a czasami lubię nim "zrobić" same dłonie. No, dodatkowo dłońmi też go nakładam.
Ominę kwestię wydajności, ponieważ w między czasie kończę jeszcze stary peeling, a tego użyłam max 5 razy. Zużyłam ok 1/3 opakowania.
Polecam osobom, których skóra nie jest zbyt wymagająca, a chcą poczuć się jak boginie i pachnieć słodyczami :)
29 Komentarzy
ciekawi mnie zapach :)
OdpowiedzUsuńciekawie wygląda, muszę go kupić jak wykończę swoje zapachy :)
OdpowiedzUsuńobserwuję :)
wygląda ciekawie, zapach też musi mieć piękny :)
OdpowiedzUsuńja mam z tej serii czekoladowy i zostawia tłusty film ;/
OdpowiedzUsuńJa tutaj go nie odczułam w ogóle :)
UsuńMnie namówiłaś recenzją na ten kosmetyk na pewno :) Świetne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Udanych łowów w takim razie ;)
UsuńUwielbiam, kocham i też polecam :)
OdpowiedzUsuńMialam ten peeling, ale nie zaliczylambym go do peelingow tylko takiego zelu/galaretki peelingujacej na co dzień;) Jak juz pisalam u sibie niestety mi starczyl na krótko :( Ale zgodze sie ze zapach przepiekny :)
OdpowiedzUsuńPeeling to peeling ;P Ale tak, jak pisałam, raczej do skóry mało wymagającej :)
UsuńJa wolę mocne zdzieraki.
OdpowiedzUsuńJa również ;)
Usuńzapach musi być cudowny *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny, muszę koniecznie go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFarmona ma najładniej pachnące kosmetyki świata!
OdpowiedzUsuńkocham ich produkty wszystkie są super:D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten zapach.
OdpowiedzUsuńmusze zobaczyć jak one pachną
OdpowiedzUsuńFarmona ma fajne produkty, także po przeczytaniu tytułu, wiedziałam, że Farmoną to każdy sobie zrobi dobrze ;P
OdpowiedzUsuńJak lubisz mocne zdzieraki, to zrób własny peeling ;-)
To prawda, powróciłam do ich masełek, musików etc ;)
UsuńMyślałam o tym już, ale ja to się średnio lubię grzebać w takich rzeczach ;P
Kusi mnie ten zapach,oj kusi :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy, ale słyszałam i czytałam, że są rozkoszne:-)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńu mnie sie nie sprawdzil :( bardzo slabe dzialanie peelingujace,lejaca konsystencja,bardzo malo wydajny ..Tylko piekny zapach pamietam,ale dla mnie to za malo:( polecam peelingi z TBS:)
Usuńo, u mnie też dzisiaj farmona. :) wersja kawowa. a tę którą masz Ty miałam w małej próbce, ale zapach! :)
OdpowiedzUsuńMam krem do rąk o tym samym zapachu. Zapach ma fajny, ale krótko się utrzymuje niestety.
OdpowiedzUsuńKrem również był w zestawie, ale u mnie zapach dość długo się utrzymuje no i w ogóle fajnie nawilża :)
UsuńBardzo lubię Farmonę, miałam z tej serii peeling, ale w butelce. Znacznie wygodniejsze są słoiczki.
OdpowiedzUsuńFajny! Jeszcze nie otworzyłam, ale też sobie będę robić dobrze ;) Miłego ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)