pielęgnacja włosów
produkty do włosów
recenzja
Jak zaakceptowałam swoje włosy?
6/17/2019Bardzo długo nie lubiłam swoich włosów. Uważałam, że skoro nie są długie i gęste, nie ma w nich nic atrakcyjnego. To zmieniło się, kiedy świadomie zaczęłam wybierać fryzjerów, a ci chwalili mój naturalny kolor włosów. Od tamtej pory dbam o nie najlepiej jak potrafię i szukam rozwiązań, dzięki którym będą wyglądać zdrowo i pięknie. Jak zaakceptowałam swoje włosy?
Moje włosy sporo ze mną przeszły. Są naturalnie proste, cienkie, bez objętości, ale mam ich dużo.
Bardzo chciałam, aby wyglądały jak włosy gwiazd, w zależności od moich idolek od czasów liceum. Dlatego też miałam włosy czarne, kasztanowe, a potem różne odcienie blondu, łącznie z jajecznym. Tak, to prawda. Nie, nie będzie zdjęć z tamtego czasu.
Nie mogłam się pogodzić z tym, że koleżanki mają delikatne fale, a ja wiecznie smutne kłapouszki. One smuciły się, że po deszczu mają loki, ja co najwyżej strąki.
Włosy nieidealne
Brak objętości, odbicia od nasady i pożądanej długości wprawiał mnie w kompleksy. Ale kiedy zaczęłam czytać, a następnie prowadzić blog zobaczyłam, że nie jestem z tym sama.
W miarę różnych spotkań z dziewczynami dostrzegłam, że mój kolor włosów jest chwalony nie tylko przez fryzjerów.
Wow, w końcu ktoś mi czegoś zazdrościł! Może to brzmi próżnie, ale jeśli latami masz zakrzywione postrzeganie samej siebie, nagle tak bardzo to cieszy!
Właśnie wtedy zapaliła mi się lampka - nic na siłę. Okej, może moje włosy nie są grube, ale mam ich dużo, dzięki czemu są delikatne i puszyste.
Może nie mają objętości i nie są odbite od nasady, ale mam ładny, nietuzinkowy kolor.
Może nie muszę mieć bardzo długich włosów, wystarczy, aby były zdrowe.
Jak zaakceptować swoje włosy
Im starsza jestem, tym bardziej szanuję to, co mam. Każdy z nas ma kompleksy, coś by w sobie poprawił, jednak nie można popadać w paranoję.
Zamiast szukać wymówek, postawiłam na sposoby, dzięki którym moje włosy będą wyglądać najlepiej, jak mogą.
Niedawno obcięłam włosy. Choć na początku miałam mieszane uczucia co do efektu (wiesz, oczekiwania i rzeczywistość...), komplementy sprawiły, że to była moja najlepsza decyzja dotycząca włosów! Oprócz miłych słów od znajomych, po publikacji InstaStories otrzymałam ponad 30 wiadomości!
Wiem, że na rok przed ślubem to dość odważna decyzja, ale wystarczy dobra pielęgnacja i włosy w mig odrosną mi na długość do ramion.
Uważam, że lepiej mi w krótkich włosach, twarz wygląda świeżo, bardziej promiennie. Fryzura dodała mi też kobiecości.
Mój tip? Lepiej mieć krótsze, a zdrowe włosy, niż długie i wyglądające smutno.
Pielęgnacja podkreślająca atuty
Oczywiście zmiana fryzury to nie wszystko. Włosy nie wyglądałyby dobrze bez odpowiedniej pielęgnacji.
Nic nie zmieniło się w kontekście przetłuszczania włosów.
Nadal też myję włosy codziennie, bo włosy należy myć wtedy, kiedy zachodzi taka potrzeba.
Pomaga mi w tym szampon intensywnie regenerujący L'biotica, którego używam do codziennego stosowania.
Szampon ma dosyć ciężką konsystencję i myślałam, że będzie bardziej wydajny, a już widzę, że mam 1/3 opakowania. Produkt trzeba lepiej poznać. Dobrze się pieni, ale trzeba na nim trochę popracować. Na pewno pomaga tu dłuższy masaż głowy, a jak wiadomo, o poranku nie zawsze jest na to czas. Szampon ma przyjemny zapach, choć nie do końca umiem go określić.
Szampon na pewno przedłuża świeżość włosów. Nie obciąża ich, super oczyszcza skórę głowy i same włosy.
Zawiera m.in. białą glinkę oraz łagodne emolienty i ekstrakt z henny, a to wszystko sprawia, że dbanie o włosy jest proste i przyjemne.
Na pewno bardzo chętnie wróciłabym do tego produktu.
Wspomniałam już o skórze głowy i nie mogę pominąć o ważnej czynności, jaką jest peeling. Przyznaję, do tej pory tego nie robiłam, ale widząc efekty staram się jak najczęściej zdobyć chwilę na delikatny, peelingujący masaż.
Domowe peelingi tylko mnie zniechęcały, pozostawiały sporo drobinek i efekt przetłuszczonych włosów, dlatego też z radością włączyłam do pielęgnacji peeling trychologiczny. Próbowałam go nawet zdobyć na jednej z drogeryjnych promocji, jednak bez szans.
Peeling stosuję głównie w weekendy, kiedy mam najwięcej czasu na kilkunastominutowy, wieloetapowy prysznic. Teraz jestem szczęśliwą posiadaczką prysznica, więc korzystam z pielęgnacyjnych rytuałów do woli.
To mój pierwszy gotowy peeling, więc nie wiedziałam, czego się spodziewać. Zaskoczyła mnie gęsta żelowa konsystencja, która nie była taka prosta do rozprowadzenia na skórze. Drobinki są dość rzadkie, dlatego też osadzenie ich u nasady jest problematyczne.
Kiedy udało mi się zbliżyć do nasady, zaczęłam delikatny masaż. Czuć, że zdzierak jest konkretny, jednak w żelowej konsystencji bardzo rzadki. Wbrew pozorom, włosy po peelingu są sztosem. Odbite u nasady, lekkie i świeże. Co ważne, peeling nie podrażnia skóry. Pomimo tego, że po peelingu myję włosy dwa razy, aby pozbyć się wszystkich drobinek oraz nakładam sporo maski/odżywki, aby rozczesać wszystkie kołtuny, warto.
Nie wiem, czy wrócę do tego samego peelingu, ale na pewno włączę tego typu gotowy produkt do pielęgnacji włosów i żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej!
Wisienką na torcie jest maska, której używam zarówno jako maski, jak i odżywki. Co ciekawe, w obu wariantach działa tak samo obłędnie. A jak pachnie...!
W ogóle wszystkie produkty L'biotica mają obłędne zapachy, dlatego też przyjmuję to jako normę.
Maska nadaje włosom niesamowitej lekkości i sypkości. Z jednej strony przy krótkich włosach jest to kłopotliwe, bo muszę się podwójnie namachać, aby je ułożyć, jednak zdecydowanie bardziej wolę perspektywę zregenerowanych włosów.
Maska nie jest dla mnie zaskoczeniem. Cenię sobie produkty L'biotica i wiedziałam, że ten kosmetyk będzie warty używania.
Przez to, że używam jej często jako odżywki widzę, że w ostatnim czasie pojawia się sporo baby hair. Poza tym zaobserwowałam też, że od kiedy skróciłam włosy i włączyłam produkty L'biotica, włosy wypadają mi zdecydowanie mniej zauważalnie.
Nie skupiaj się na tym, czego w sobie nie lubisz. Dostrzegaj swoje wyjątkowe strony, nawet jeśli jest to po prostu nietuzinkowy kolor włosów! Pielęgnuj te cechy i bądź z nich dumna. Ja jestem, a dodatkowo podkreślam je odpowiednią pielęgnacją.
Na pewno pozostanie ze mną szampon i odżywka, co do peelingu spróbuję pewnie jeszcze innych, aby sprawdzić, czy pozostałe również mają rzadki zdzierak.
A Ty z czego jesteś dumna?
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)