pielęgnacja włosów
produkty do włosów
recenzja
Nowości w pielęgnacji włosów Tresemme
6/03/2018W pielęgnacji włosów jestem trochę przekorna. Wszyscy podążają za naturalnym składem, analizują i drżą, kiedy coś się w nim nie zgadza. Natomiast moje włosy najlepiej reagują na szampony popularnych drogeryjnych marek. Kiedy mogłam przetestować TRESemme Biotin + Repair 7 wiedziałam, że będzie dobrze, o ile produkty nie podrażnią skóry głowy. Jak się spisały?
Marka TRESemme mówi o sobie jako profesjonalnych kosmetykach dostępnych w drogerii dla zwykłych śmiertelników. TRESemme należy do Unilever, a jej obecność na polskim rynku może nieco namieszać.
Miałam okazję przetestować szampon, odżywkę i maskę. Próbowałam w różnych konfiguracjach, wnioski są te same, więc pora na podsumowanie.
Szampon TRESemme Biotin + Repair 7
Koło zapachu szamponu nie można przejść obojętnie. Kobiecy, ale niezbyt intensywny, nazwałabym go satynowym. Taka sama jest też konsystencja szamponu, choć potrafi zaskoczyć.
Po przelaniu szamponu w dłoniach wydaje się, że pozostawia śliską warstwę przypominającą popularny jedwab do włosów.
Obawiałam się, że taka formuła nie będzie myć, jedynie obciążać włosy. Na szczęście się myliłam!
Od pierwszego zastosowania pokochałam szampon. Przede wszystkim za jego działanie oraz wydajność.
Używam produktu dobry miesiąc i nadal mam sporą ilość. To dlatego, że szampon dobrze się pieni. Nawet bardzo dobrze. Aż się dziwię, bo jednocześnie dobrze oczyszcza, gdzie zazwyczaj to nie idzie ze sobą w parze.
Mieszałam też szampon z innymi i zarówno w połączeniu z Viankiem czy Joanną, jak i solo bardzo dobrze sobie radzi, zapewne jest dominujący w takich mieszaninach.
Pomimo pozornie ciężkiej, lepkiej formuły, szampon sprawia, że włosy są miękkie, lekkie, ale jakby nieco mocniejsze i gęstsze.
Na pewno sprawdzę w swoim Rossmannie, jakie warianty są dostępne i chętnie przetestuję szampon z innej linii dla porównania.
Oczyszczanie to dopiero początek, w linii znajdują się jeszcze odżywka i maska.
Odżywka i maska TRESemme
Biotin + Repair 7Po szamponie koniecznie muszę użyć odżywki. Inaczej mam jak w banku, że nie rozczeszę włosów. A przynajmniej nie tak gładko, jak bym sobie życzyła.
Odżywka ma kremową konsystencję, wydawałoby się, że lekką. Jednak łatwo użyć jej za dużo. Niestety zdarzyło mi się takie nadużycie, co poskutkowało szybkim przetłuszczaniem się włosów. Co tu dużo mówić, miałam strąki, nie włosy.
Odżywka fajnie okleja włosy. Moje są cienkie i delikatne, dlatego szczególnie uważam przy jej stosowaniu.
Zdecydowanie używanie odżywki ułatwia rozczesywanie. Szczotka płynie po włosach, dzięki temu szansa zniszczenia zostaje zredukowana.
Odżywkę zużyłam dość szybko. Została mi jeszcze ok. 1/4 szamponu, a po odżywce nie ma ani śladu. Jednak nie oznacza to, że nie jest wydajna. Wręcz przeciwnie i dlatego na pewno rozważę jej ponowny zakup.
Nieco inaczej jest z maską. Czasami używałam jej jako odżywki, przy takim ekspresowym zastosowaniu nie widziałam różnicy w produktach.
Raz w tygodniu nakładam maskę na około 40 minut. Jest treściwa, sprawia że włosy są wygładzone, miękkie i sypkie.
Jednak czegoś mi w niej brakuje. Maska nie różni się niczym od innych tego typu produktów. Nie spotkałam się z maską, która nie działałaby w ten sposób na włosy, dlatego w tym przypadku nie jestem nią oczarowana.
Maska na pewno jest fajną alternatywą, bo ewidentnie dyscyplinuje włosy, jednak nie pozostawia efektu wow, dla którego rzucałabym się na jej zapasy.
Produkty TRESemme, a w szczególności szampon i odżywka są naprawdę warte uwagi. W konsystencji i zapachu wydają się być aż nadto treściwe, jednak sprawiają, że włosy po prostu wyglądają na grubsze, bardziej zadbane i zdrowe.
Na pewno chętnie spróbuję też innych dostępnych linii, ale maski prawdopodobnie sobie odpuszczę.
Znacie produkty TRESemme? Jak spisują się na Waszych włosach?
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)