cera problemowa
codzienna pielęgnacja cery
pielęgnacja
Letnia zmiana pielęgnacji skóry + KONKURS
7/11/2016Narastające upały i wyjazdy często dają się we znaki naszej skórze, przez co staje się kapryśna. Zdarza się również, że słońce zmusza nas do zmiany pielęgnacji. Kiedy jest to konieczne i jak sobie z tym radzić?
Okresowa zmiana pielęgnacji skóry często może być stresującym przeżyciem. Łączę się ze wszystkimi tymi, które pomimo tego, że wiek młodzieńczy mają już dawno za sobą, nadal borykają się z problemami cery. Choć dzięki temu nadal czujemy się jak nastolatki, niedoskonałości często odbierają pewność siebie. Boleśnie odczuwam to szczególnie w lecie. Wszystkie moje koleżanki swawolnie wystawiają twarz do słońca, a ja ukrywam ją pod warstwą podkładu. Rozszerzone pory, niedoskonałości i błysk większy od promieni. Nie czuję się komfortowo, a sytuację dodatkowo pogarsza konieczność zmiany pielęgnacji.
Kiedy zmienić pielęgnację?
Informacją, która często obiega świat pielęgnacji jest przyzwyczajenie się skóry do określonych produktów. Jednak nie jest to takie oczywiste. Skóra nie uzależnia się od składników tak, jak organizm od leków. Nie jest to więc typowo medyczne przyzwyczajenie.
Skóra zmienia swoje potrzeby, ponieważ niestety nie stajemy się młodsze. Często czynnikiem zmian jest również nasza dieta.
Oprócz tego pielęgnacja jest wsparciem naszej skóry, dzięki temu jest jej lżej pracować, regenerować się i odpierać ataki nieprzyjaciół.
Nie znaczy to, że powinnyśmy często zmieniać produkty do pielęgnacji. Kiedy warto to robić?
1. Zmiana pór roku
Zapewne jeśli w maju zadzwonicie do dobrego salonu kosmetycznego i poprosicie o zabieg z kwasami lub mikrodermabrazję, odmówią Wam. Dlaczego? Czas na kwasy i intensywne złuszczanie naskórka przypada na jesień i zimę.
Wtedy słońce jest mniej intensywne i nie zrobi nam krzywdy. Wiosna i lato to czas, kiedy promienie słoneczne stają się bardziej szkodliwe. Istnieje więc ryzyko wystąpienia podrażnień, przebarwień i poparzeń.
Jeśli używacie produktów z kwasami, a uwielbiacie kąpiele słoneczne, warto zmienić pielęgnację. Zawsze mówię, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego też trzeba wcześniej pomyśleć o zmianie pielęgnacji na czas wakacji. Kwasy to nie jedyny czynnik wzmagający przebarwienia czy możliwość poparzeń, warto mieć to na uwadze.
2. Niewystarczający produkt
Podekscytowane kupujecie nowy produkt i... bum! Okazuje się, że kosmetyk w ogóle się nie sprawdza. Poza nim pielęgnacja nie zmieniła się, więc wiecie, kto jest winowajcą. Zapewne produkt nie spełnił oczekiwań skóry. Wysusza ją lub podrażnia, przez co zwiększa się wydzielanie sebum, pojawiają się suche skórki, widzimy wypryski. Taki scenariusz zna każda z nas.
Czasami też ze względu na zmianę diety, miejsca zamieszkania, a co za tym idzie wody i powietrza, okazuje się, że musimy uwzględnić również modyfikację pielęgnacji.
Jednak warto pamiętać, że częsta zmiana może być też złą zmianą. Nie dajemy skórze czasu na to, aby poznała się z produktem i zdążyła się polubić lub dać nam znać - veto!
Poznanie swojego organizmu i potrzeb skóry jest ciężkie, pracochłonne i wymaga wnikliwych obserwacji. Moja kapryśna skóra wymaga zarówno nawilżenia, jak i redukcji wydzielanego sebum. Oprócz tego muszę niwelować pojawiające się wypryski. Mając na uwadze tyle zmian, ciągle jestem czujna. Niedoskonałości odbierają mi pewność siebie, a wybór nowych produktów wprowadza zamęt i stres. W końcu nigdy nie wiem, jak zachowa się moja skóra!
Letnia zmiana pielęgnacji
Od dawna używam serum z kwasem, które pomaga mi zwalczyć niedosłonałości. Oprócz tego żel i tonik dobrane do potrzeb cery niwelują błyszczenie. Jednak lato to czas, kiedy chcę dać skórze oddychać. Zamieniam ciężkie na lekkie, a mocne na słabsze. Dlatego też odstawiłam serum i zaczęłam testować korygujący krem matujący GARNIER.
Produkt przeznaczony jest do cery trądzikowej i tłustej, czyli takiej, jak moja. Oprócz tego, że niweluje niedoskonałości i ma właściwości matujące, utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia. Dlatego też świetnie sprawdzi się w letnie upały lub podczas wyjazdów.
Swoje działanie zawdzięcza ekstraktowi z borówki amerykańskiej, składniki o działaniu antybakteryjnym i mikrozłuszczającym.
Borówki uwielbiają nie tylko nasze kubki smakowe, ale również nasza cera! Borówki zawierają polifenole, które działają antyseptycznie i przeciwzapalnie. Dodatkowo wzmacniają naczynia krwionośne i chronią skórę przed szkodliwym promieniowaniem. Wykazują także właściwości przeciwutleniające.
Borówki to także źródło witamin: C, B1, B2, B3, B6, A, E oraz kwasu foliowego i pantotenowego. Wszystko to zapewnia naszej skórze zdrowy i piękny wygląd! Skóra wolniej się starzeje i utrzymuje odpowiedni poziom nawilżenia.
Choć produkt przeznaczony jest do młodej, trądzikowej skóry, baby takie jak ja z pewnością znajdą w nim sprzymierzeńca!
KONKURS
(zakończony)
(zakończony)
Ja już zaczęłam testować, teraz taką szansę macie również Wy!
Wystarczy, że odpowiecie na dwa proste pytania.
Pytanie 1. Który owoc nawilża skórę, jednocześnie działając wygładzająco i pomagając zwalczyć zmiany?
Pytanie 2. Czego oczekujesz od i dealnego kremu?
Podpowiedź na jedno z pytań znajdziecie w poście.
Nagrodą w konkursie jest korygujący krem matujący GARNIER.
Konkurs trwa od 11.07.2016 r. godz. 10:00 do 16.07.2016 r. do godz. 23:59.
Laureat nagrody zostanie powiadomiony w komentarzu oraz w poście konkursowym. Następnie prześle na mój adres mailowy dane do wysyłki.
Regulamin konkursu dostępny pod linkiem.
Powodzenia!
Edit:
Zwycięską odpowiedź napisała: ida
Gratulacje!
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)