balsam do ust
pomadka do ust
recenzja
tisane
Tisane - balsam vs. pomadka do ust.
1/03/2015
Jeden produkt w dwóch różnych opakowaniach? A może dwa odmienne kosmetyki? Przetestowałam Balsam do ust Tisane w słoiczku i pomadce. Co je łączy, a co dzieli?
Balsam do ust Tisane
Producent:
Kosmetyk naturalny przeznaczony do pielęgnacji i ochrony ust.
Działanie:
- Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość
- Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz
- Odżywia delikatną skórę warg
- Nawilża i chroni usta przed wysychaniem
- Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki
Składniki aktywne:
Wosk pszczeli, miód, olej rycynowy, oliwa, ekstrakt z melisy, jeżówki purpurowej i ostropestu plamistego, witamina E.
Składniki INCI:
Cera alba, Olea Europea oil, Petrolatum, Ricinus communis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea & Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl acetate, Ethyl Vanillin.
Cera alba, Olea Europea oil, Petrolatum, Ricinus communis oil, Isopropyl Mirystate, Honey, Echinacea purpurea & Melissa officinalis & Silybum Marianum Extract, Aqua, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Propylene glycol, Cholesterol, Tocopheryl acetate, Ethyl Vanillin.
Moje uwagi: Mój pierwszy raz z balsamem do ust Tisane był aktem desperacji. Ponieważ nie miewam (odpukać!) zajadów i opryszczek, spanikowałam, gdy podejrzewałam te pierwsze. Farmaceutka, chyba po cichu śmiejąc się ze mnie, poleciła mi balsam, który będę mogła zużyć do nawilżania ust.
Balsam zamknięty w słoiczku jest niehigieniczny, niewygodny i do tego nie potrafi sprzątać! Same minusy. Otwierając go, czułam niechęć. Brzydkie opakowanie, a w nim jakaś brązowa maź. Byłam taka cwana do pierwszego użycia. Piękny zapach, niezły smak (nie udawaj, dobrze wiesz, że część trafia do brzuszka i fajnie, jeśli nie smakuje plastikiem) i obłędne działanie. Spierzchnięte usta po jednej nocy były miękkie, gładkie i zregenerowane. Cud? Po prostu dobry kosmetyk. Od tej pory jestem mu wierna i uważam, że to najlepszy produkt do ust, jakiego używałam. Świetnie radzi sobie z problemami warg, natłuszczając je i chroniąc. Nie skłamię mówiąc, że tylko on radzi sobie z moimi często suchymi ustami. Wszystkie drogeryjne mazidła schowałam do głębokiej szuflady.
Balsam zamknięty w słoiczku jest niehigieniczny, niewygodny i do tego nie potrafi sprzątać! Same minusy. Otwierając go, czułam niechęć. Brzydkie opakowanie, a w nim jakaś brązowa maź. Byłam taka cwana do pierwszego użycia. Piękny zapach, niezły smak (nie udawaj, dobrze wiesz, że część trafia do brzuszka i fajnie, jeśli nie smakuje plastikiem) i obłędne działanie. Spierzchnięte usta po jednej nocy były miękkie, gładkie i zregenerowane. Cud? Po prostu dobry kosmetyk. Od tej pory jestem mu wierna i uważam, że to najlepszy produkt do ust, jakiego używałam. Świetnie radzi sobie z problemami warg, natłuszczając je i chroniąc. Nie skłamię mówiąc, że tylko on radzi sobie z moimi często suchymi ustami. Wszystkie drogeryjne mazidła schowałam do głębokiej szuflady.
Pomadka do ust Tisane
Producent:
Kosmetyk naturalny przeznaczony do pielęgnacji i ochrony ust.
Działanie:
- Wygładza szorstkie, spierzchnięte usta przywracając aksamitną gładkość
- Chroni usta przed wpływem czynników środowiskowych jak słońce, wiatr, deszcz, mróz
- Odżywia delikatną skórę warg
- Nawilża i chroni usta przed wysychaniem
- Regeneruje naskórek uszkodzony wskutek działania czynników atmosferycznych, otarć oraz opryszczki
Składniki aktywne:
Wosk pszczeli, ekstrakt z liści melisy, ziela jeżówki purpurowej i nasion ostropestu, miód pszczeli, olej rycynowy, olej z owoców oliwki, witamina E.
Składniki INCI:
Olea Europaea Fruit Oil, Sucrose Tetrastearate Triacetate, Ricinus Communis Seed Oil, Petrolatum, Hydrogenated Coco-Glycerides, Paraffin, Lanolin, Mel, Echinacea Purpurea & Mellisa Officinalis Leaf & Silybum Marianum Extract, Cera Alba, Lauryl PEG/PPG-18/18 Methicone, Glyceryl Stearate, Propylene Glycol, Ethylhexyl Palmitate, Palmitoyl Oligopeptide, Tocopheryl Acetate, Sorbitan Isostearate, Ethyl Vanillin, Tribehenin Propylparaben, Methylparaben.
Cena ok. 10zł.
Moje uwagi: Ponieważ świetnie znamy wady produktów do ust w słoiczku, byłam uradowana, że ten sam kosmetyk znajdę w pomadce. Żałuję tych znoszonych i umorusanych butów, które chodziły od apteki do apteki pytając, czy znajdzie się jakiś sztyft. Kiedy w końcu trafił w moje ręce, czułam niesamowite podniecenie i chęć używania tylko jego jedynego! I...Bardzo się zawiodłam. Pomadka okazała się być nieskuteczna i mało wydajna. Co tu kryć, używałam jej naprawdę często. Pod wpływem ciepła robiła się miękka jak masełko i cudownie otulała usta. Poza tym nic nie robiła. Leniwa pomadka okazała się bublem. Nie regenerowała, nie nawilżała. Zupełne przeciwieństwo kosmetyku w słoiczku.
Balsam vs. Pomadka
Wydawałoby się, że z pozoru ten sam produkt w innym opakowaniu powinien mieć identyczne właściwości. Okazało się, że wydłużenie składu przyniosło jedynie straty. Wystarczy je porównać. Balsam w słoiczku cudownie nawilża, naprawdę regeneruje i wygładza usta, podczas gdy pomadka tworzy jedynie warstwę ochronną. Osobom, które chcą prawdziwego odżywienia, polecam pierwszą opcję. Idealnie sprawdzi się o każdej porze roku. Mamy dwa różne produkty, które łączy jedynie kolorystyka opakowania i nazwa.
Wygrywa... Balsam do ust w słoiczku!
66 Komentarzy
Wolę wersję pomadkową.
OdpowiedzUsuńJest wygodniejsza, u mnie jednak nie działa.
UsuńPrzydatny post bo zawsze chciałam go kupić w sztyfcie i teraz wiem, że kupię w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńSłoiczek jest naprawdę świetny. Nie wiem, jak u Ciebie, ale u mnie produkty typu Nivea są dobre jako warstwa ochronna, ale nie naprawcza. Pomadka jest jedną z nich. Sprawdź słoiczek, nie pożałujesz :)
UsuńO kurczę, myślałam, że pomadka i wersja słoiczkowa to to samo! Uwielbiam słoiczkową wersję, stosuję ją codziennie na noc (grubą warstwę).
OdpowiedzUsuńJa tak samo, grubo na noc, ale oprócz tego jeszcze przed wyjściem na dwór :) I też spodziewałam się równie dobrego produktu w pomadce, no niestety.
UsuńW moim przypadku słoiczek również wygrywa :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
Usuńsama nie wiem dlaczego, nigdy nie miałam do czynienia z Tisane :) Tylko Carmex
OdpowiedzUsuńJa przypadkiem poznałam tę firmę. Zauważyłam, że Tisane zazwyczaj jest schowany w szufladach. No i widziałam go tylko a aptekach. Jeśli Tobie pasuje Carmex, to się go trzymaj :) Ale z ciekawości możesz spróbować.
UsuńSłyszałam dużo dobrego o pomadce Tisane, jeśli wersja w słoiczku ma być jeszcze lepsza to może warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, moim zdaniem jest dużo lepsza.
Usuńosobiscie bardziej polecam balsam :)
OdpowiedzUsuńTo tak samo, jak ja :)
UsuńCzekałam na taki post, bo ja też jestem zakochana w Tisane w słoiczku i też zastanawiałam się nad sztyftem. No ale dzięki Tobie zostanę przy pierwszej wersji <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam Ci pomóc :) Słoiczek dużo lepiej sobie radzi.
UsuńJak na razie używam tylko pomadek, ale jak takpoczytałam to opcja balsamu jest kusząca :)
OdpowiedzUsuńDla mnie opcja w słoiczku jest dużo lepsza. W tej formie nie potrzebuje dodatków, by się trzymać i ma cudowne działanie :)
Usuńhmmm.... aja zdecydowanie wolę Carmex :P miałam Tisane w słoiczku i kompletnie się u mnie nie sprawidzł ten produkt
OdpowiedzUsuńMiałam próbki Carmexu. Ale fakt, to był produkt z tubki, nie słoiczka. Tego jeszcze nie używałam.
UsuńSzkoda, bo bardzo lubię Tisane i nie raz chciałam kupić sztyft, ale też nigdzie go nie widziałam- w prawdzie miałam próbki tylko, ale za to dużo, więc zdążyłam się z tym polubić. Słoiczek mniej higieniczny, ale jak widać warto go kupić ;p
OdpowiedzUsuńSłoiczek nie tylko mniej higieniczny, ale też niewygodny, nie ma co ukrywać. Jednak za działanie, może być dla mnie nawet w wiadrze ;p
UsuńMiałam tylko wersję w słoiczku, ale aplikacja była dość irytująca. Teraz moim ulubionym mazidłem jest masełko z Nivea.
OdpowiedzUsuńNiestety, masełka mają to do siebie, że opakowanie jest problematyczne i nie posiada chyba żadnej zalety :) Ja mam dwa z Nivea i szału nie ma
UsuńUwielbiam Twoje poczucie humoru! Zresztą już Ci to mówiłam :) Balsam do ust Tisane to klasyka gatunku, chyba mój pierwszy, własny, prywatny kosmetyk w historii. Pamiętam, że mama mi go kupowała gdy byłam mala i kazała nosić w kieszeni kurtki zimą ;) Dlatego nawet się nie zdziwiłam, gdy w Twoim poście okazało się, że pomadka nie jest tak dobra ;) Niech producent zwróci Ci za podeszwy butów ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, za każdym razem miło mi to słyszeć :) Twoja mama wiedziała, co dobre! Masz rację, chyba złożę wniosek do producenta ;P
UsuńMam ułatwione zadanie bo toleruje tylko balsamy w sztyfcie ;)
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę wynalazek, jakim jest sztyft, ale wybieram efekty słoiczka ;)
UsuńKieedyś używałam słoiczka, ale aplikacja była dla mnie tak uciążliwa, że nawet chyba nie wykończyłam go do dna, w przeciwieństwie do sztyftu :)
UsuńNie uzywałam tych kosmetyków :) ogólnie pierwszy raz widze :D ale ogólnie wolę pomadki :D
OdpowiedzUsuńBo są dostępne w aptekach i zazwyczaj schowane ;) Też wolę pomadki, o ile działają ;) Ta niestety nie.
Usuńwybrałąbym wersje pomadkową. I bardzo by mi sie przydała, moje usta są strasznei suche LD
OdpowiedzUsuńMyślę, że jeśli masz bardzo suche usta, lepiej sprawdzi się słoiczek;)
UsuńRównież używałam słoiczka oraz pomadki. Mam takie same odczucia jak Ty - słoik mistrz, pomadka bubel.
OdpowiedzUsuńJednak chyba za dużo chemii, która utrzymuje pomadkę.
UsuńHej! :) Ja w sprawie króliczej :)
OdpowiedzUsuńPowiedz mi czy wyścielałaś kuwetę papierem kuchennym . toaletowym? Bo czytam na różnych stronach internetowych, ale boję się , że zacznie to skubac, gryźć, jeść.
Już piszę do Ciebie ;)
UsuńJa na razie mojego uczę w jeden kącik się załatwiać, a w klatce ma żwirek(?) pinio. :) O nie, a ja mam takie dywan w pokoju idealny do skubania. :D Ale jeszcze go nie próbował bo póki co pozwalam mu szaleć na łóżku i z łóżka na biurko wskakuje. :)
UsuńMiałem obie wersje ale najlepszy i tak jest carmex :)
OdpowiedzUsuńI która dla Ciebie była lepsza? Słoiczek czy pomadka? Ja nie używałam Carmexu. Dużo mi o nim piszecie i może dla porównania spróbuję :)
UsuńNie znam tej firmy;o
OdpowiedzUsuńJeśli produkty Cię zainteresowały, nigdy nie jest za późno, żeby poznać ;)
Usuńmiałam obydwie i obydwie u mnie się sprawdziły ;)
OdpowiedzUsuńU mnie słoiczek wymiata :)
Usuńniestety nie znam ;)
OdpowiedzUsuńZawsze możesz poznać :D
Usuńnie miałam jeszcze ale planuję zakup :)
OdpowiedzUsuńSprawdź u siebie :) Jestem ciekawa Twoich odczuć.
UsuńMam to samo z carmexem - dużo bardziej wolę wersję w słoiczku niż w pomadce :)
OdpowiedzUsuńJa raz miałam próbkę błyszczyku i nie pasował mi. Nic innego z Carmexu nie używałam.
UsuńDziękuję za odwiedziny i komentarz ;) Już u mnie Ci odpisałam że skórki nie są zalane. Użyłam wtedy trochę gęstszego lakieru i grubsza warstwa u nasady dała taki efekt. Mimo to szkoda mi było rezygnować z pomysłu bo wydawał mi się fajny ;) Przymierzam się do kupna Tisane chyba od 2 lat i jakoś cały czas mi nie wychodzi :p
OdpowiedzUsuńNo bo pomysł był super :) Sama może kiedyś sobie takie strzelę :)
UsuńMoże kiedyś uda Ci się kupić Tisane ;p
Nie znam żadnego z nich
OdpowiedzUsuńJakbyś kiedyś się nimi zainteresowała, to polecam :)
UsuńOd dawna balsam w słoiczku jest na mojej wishlist. Jednak z racji tego, że pewnie niedługo czeka mnie przeprowadzka to staram się najpierw zużyć wszystkie swoje zapasy, bo się tirem nie wyprowadzę. Tyle tego mam :P.
UsuńNa szczęście jest malutki i zmieści się nawet w kieszonce kurtki :P Ale rozumiem, znam ten ból ;P
UsuńSztyft był dla mnie zdecydowanie za twardy :( Wersja w słoiczku o niebo lepsza :)
OdpowiedzUsuńA to dziwne. Mój, podczas normalnego noszenia w torebce, robił się jak masełko :P Poza mrozami ;P
UsuńŚmiesznie, bo ten słoiczek to dla mnie niewypał kompletny ;< W sensie... paluchy mi się nie mieszczą ;<
OdpowiedzUsuńHaha, to je uciąć! ;P
UsuńMuszę się zaopatrzyć, bo już wypróbowałam wszystkie balsamy, a żaden nie jest wart ponownego kupienia...
OdpowiedzUsuńTo spróbuj tego w słoiczku. Może Ci się spodoba :)
UsuńCieszę się, że trafiłam na tę recenzję. Zastanawiam się nad kupnem Tisane od dłuższego czasu i do dzisiaj wybór pomiędzy dwiema formami wcale nie był taki oczywisty.
OdpowiedzUsuńPod względem higieny wolałabym pomadkę, ale w podobny sposób zawiodłam się na Carmiex'ie - słoiczek to cudeńko, sztyft i pomadka to niewypały.
Niestety, a może "stety", w słoiczku konsystencja może być luźniejsza. Ale też i lepsza, bo mniej sztuczna ;) W takim razie weź tę mniej higieniczną, ale skuteczniejszą wersję ;)
UsuńJestem na etapie zadowolenia z balsamu Carmex:) ten jest Twoim zdaniem lepszy?
OdpowiedzUsuńNie używałam Carmexu, więc Ci nie odpowiem na to pytanie :)
UsuńDziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)