Wakacje, plaża, wyjazd nad morze, upały, wesele... Te czynniki skłoniły mnie do zrobienia czegoś, co planowałam od dłuższego czasu. Rzęsy metodą 1:1.
![]() |
17.07.2014r. |
Zrobienie rzęs planowałam od dawna. Odstraszały mnie jednak pewne kwestie, np. czas wykonywanego zabiegu, krótkotrwały efekt, często wygórowane ceny w moim mieście i po prostu brak kogoś sprawdzonego, kto mógłby mnie upiększyć. Dodatkowo zadziałały wszelkie profile na Facebooku, które przestrzegały przed kobietami, które robią, ale nie do końca wiedzą, co i jak ;).
Do rzęs przybierałam się już rok temu, ale pomyślałam, że taki upał i ciągły kontakt z wodą nie sprawią, że rzęsy przetrwają w dobrym stanie. Ale byłam głupia ;)
Cały czas podziwiałam rzęsy przyjaciółki, która od paru miesięcy regularnie robi sobie rzęsy. Stwierdziłam, że ja też chcę spróbować. Nie będę musiała się malować nad morzem, a i tak będę wyglądać nieźle (bo ja jak nie mam pomalowanych oczu, to nie mam twarzy), problem makijażu na weselu w tym upale też odpada. Żyć, nie umierać!
Zrobiłam.
Pierwszego dnia chodziłam i przeglądałam się we wszystkim, w czym mogłam. Lustrze, lusterku, telefonie, nawet lusterkach aut u mechanika. Noc była straszna. Nie pamiętam, czy spałam. W obawie o moje cudeńka oczywiście. Rano przetarłam oczy, w duchu się zbeształam i pobiegłam do lustra, żeby sprawdzić, czy wszystko się trzyma. Prześcieradło obejrzałam tak dokładnie, jak nigdy. Oczywiście w celu sprawdzenia ilości rzęs, które wypadły. Zero! Świetnie! Teraz prysznic i makijaż... Kropla wody spadła na rzęsy. O nie! Lekko otarłam, otrzepałam, bo rzęsiska miałam jak skrzydła. Malowałam się chwilę. Podkład, róż i puder. Gotowa.
Po dwóch dniach wypadła mi pierwsza rzęsa. Z moją naturalną. Nie płakałam, bo wiem, że z czasem będzie ich mniej. Na wakacjach wypadło mi ich sporo. W większości były to te, które były doczepione podwójnie. I tak leciały, leciały.
Minęły prawie dwa tygodnie. Rzęs jest faktycznie mniej, ale nie mam szczelin między nimi. Zostały głównie te doczepione pojedynczo do moich naturalny rzęs.
Niedługo powinnam je uzupełnić, zastanawiam się jednak, czy nie lepiej poczekać, aż się jeszcze bardziej przerzedzą i wtedy je zdjąć i założyć na nowo.
Funkcjonuję normalnie. Podczas mycia twarzy staram się bardziej omijać okolice oczu, żeby nie zrobić sobie dodatkowego kłopotu. Osuszanie rzęs sprawia mi trudność, bo woda jakby zasysa mi syntetyki ;P Śpię też normalnie. Nic się nie gniecie, czasami się plącze, ale czeszę je i znów są ładne :D
Nie żałuję tego, że je zrobiłam. Nadal widać, że są, choć wg mnie wyglądają teraz bardziej naturalnie ;) Na pewno powtórzę zabieg!
Moja rada: jeśli wy też chcecie zrobić sobie rzęsy, ale macie podobne dylematy, dajcie sobie czas. Kosmetyczek jest wiele. Cen również. Ja np. boję się tych, które robią zabieg za 60zł. Rozumiem, że może to robić w domu i nie płacić za gabinet, jednak dobre materiały i praca kosztują. Poszukajcie, popytajcie, poproście o zdjęcia. Nie chcecie przecież później chodzić ze szczotą sięgającą...za brwi! A takie prace też widziałam i to całkiem serio ;).
40 Komentarzy
rewelacyjny efekt !!
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba :D Wygląda dużo lepiej niż te często przyklejane płaty sztucznych rzęs :)
UsuńJa z kolei nie rozumiem klientek, które dzwonią i obrażają się, że nie godzę się pracować za 60 zł :(( Rzęski masz pięknie zrobione, wiadomo, że trzeba je uzupełniać, jeśli chcesz mieć ciągle piękne, gęste :)) Ale nawet jak powypadały to wyglądają super :))
OdpowiedzUsuńSłuchaj, nie każdy musi mieć rzęsy ;P Ja rozumiem, że nie chcesz za 60zł pracować, bo to nie jest nawet cena dobrych materiałów, a zakładam, że na takich robisz. Ważne jest też, jak się to robi, bo ja bym nie chciała chodzić z rzęsami do czoła, rzadkimi jak płot. Długo czekałam z tym, różne rzeczy na to wpływały, a w końcu nadarzyła mi się fajna okazja i spróbowałam u kogoś sprawdzonego i zaufanego.
UsuńWłaśnie z drugiej strony babeczki chca jak najtaniej, ja np nei biore duzo a tez strzelaja focha ze duzo . :)
OdpowiedzUsuńNie dogodzisz. Czasami dasz 130zł, a wyjdziesz z gabinetu jak potwór. A czasami dasz 70zł i jesteś zadowolona. Tu się składa dużo rzeczy. To nie bar z kanapkami, tu obie strony liczą na korzyści :) Nie każdy musi się poddawać takiemu zabiegowi. Dużo dziewczyn teraz robi to w domach, po kursach, tylko ja właśnie przy takiej cenie boję się, że materiał nie jest za dobry. Bo przy własnej działalności (zakładam te legalne) musisz też dużo oddać niestety i czy to się opłaca? ;)
UsuńA ja zrobiłam i żałuję. Wszyszło mi uczulenie na klej, moje rzęsy lecą jak głupie, wystarczy że je dotknę. Moje sztuczne nie przetrwały 2 tygodni, zostały mi jakieś pojedyncze wypierdki i reszta kleju. Mam beznadziejne oczy i jestem kompletnie niepodatna na takie rzeczy....
OdpowiedzUsuńKiedy założymy rzęsy zależy zwrócić uwagę czy rzęsy wypadają z naszymi czy po prostu się odklejają? Jeśli to drugie to znaczy że wina leży po stronie stylistki a nie Twoich rzęs... Zrobiła coś nie tak albo używa tańszych produktów co w przypadku kleju ma największe znaczenie. Druga rzecz to uczulenie wcale nie musi być spowodowane klejem wręcz przeciwnie... Najczęstszą przyczyną są rzęsy naturalne norki czy też jedwabne... w takim wypadku polecałabym syntetyki gdyż te naturalne lubią uczulać... Sama zakładam rzęsy i do wszystkiego doszłam sama metodą prób i błedów i jedno jest pewne w stylizacji rzęs nie warto oszczędzać na produktach tylko inwestować w profesjonalne.
Usuńmam syntetyki. Dziewczyna zrobiła wszystko okej, ja na większość klei tak reaguję - jestem typowym uczuleniowcem, nawet na wapno mam uczulenie. Rozszerzyły mi się pory i cebulka włosa wychodzi z nich samoistnie, akurat u mnie to normalne. Kolczyk w języku goił mi się pół roku zamiast dwa tygodnie. A rzęsy były zrobione starannie i porządnie, serio :) Szczególnie dlatego, że zaczęły mi wypadać dopiero 2 dniach
UsuńNie każdy może nosić, tak, jak i z hybrydami, tuszami do rzęs etc. Takie ryzyko, jeśli wiesz, że jesteś uczuleniowcem. Ale spróbowałaś, wiesz, że nie możesz ;) U mnie np. część wypadała z rzęsą, a część po prostu się odkleiła, ale i tak fajnie wyglądają, bo było ich baardzo dużo. :)
Usuńcudowny efekt, chyba zdecyduję się na przedłużanie rzęs.
OdpowiedzUsuńSpróbuj :) Tylko popatrz wcześniej, z kim masz do czynienia ;) Żebyś była zadowolona po wyjściu z gabinetu :P A jak się nie spodoba - zawsze można zdjąć lub nie założyć ponownie :)
UsuńNa pierwszym zdjęciu cudowne, a na drugim już mi się średnio podobają - ja się ciągle nie mogę zdecydować na przedłużanie i chyba nigdy już się nie zdecyduję, bo moje rzęsy jakimś cudem w ostatnim czasie urosły sporo i dobrze wyglądają (a nie używam odżywek - dziwne). Mam wrażenie, że jak sobie zrobię doczepki, to już nigdy moje rzęsy nie wrócą do takiego stanu, w jakim są teraz.
OdpowiedzUsuńNa żywo nadal wyglądają teraz bardziej naturalnie, jakbym używała Revitalasha, czy coś ;P Wiadomo, nie są już tak gęste. Jeśli jesteś zadowolona ze swoich rzęs, to nie ma co kombinować :)
UsuńCzasami za 60 zł można mieć lepsze rzęsy niż za 120 zł, mimo wszystko efekt początkowy jest bardzo ładny. Ja jakoś nie mam odwagi na ten zabieg, boję się o moje rzęsy.
OdpowiedzUsuńJa też się trochę boję prawdę mówiąc, ale jestem zabezpieczona w odżywkę ;) Poza tym jakoś nigdy nie byłam specjalnie zadowolona ze swoich. Można mieć ładniejsze za 60zł, jasne :) To jak ze wszystkim;)
UsuńŚwietny efekt. Fajnie, że piszesz o tym. Ja już od jakiegoś czasu myślę o tym, bo moje rzęsy choć dość gęste to są krótkie bardzo. Boje się tylko, że jak wyjadę na wakacje to słona woda i moje niekontrolowane tacie oczu spowodują, że wszystkie mi odpadną :(
OdpowiedzUsuńNa pewno trzeba się trochę pilnować, żeby ich niepotrzebnie nie narażać na ubytek. Moczyć też ich się nie powinno, jednak to nie jest wielki problem pływać z wodą nad wodą. A w morzu takie fale, że ciężko pływać :P A wiesz, co jest najgorsze w ich moczeniu? To, że robią się ciężkie, trudno otworzyć oczy i ciągle z nich wypływa woda :P Ale jak się ładnie wygląda non stop... :D
UsuńA jak nurkować nad wodą? :D Nie wiem może się zdecyduje po sezonie:)
UsuńHm..to w goglach ;P No faktycznie, nad wodą nie ponurkujesz:P
UsuńBardzo ładny efekt ; )) .
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pod koniec sierpnia/ na początku września znów się będę wybierać pewnie :)
UsuńWLASNIE SIE NAD TYM ZASTANAWIAM PRZEZ DLUZSZY CZAS....ALE SIE BOJE CO BEDZIE JAK SCIAGNE...:(
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE NA NOWY POST O PODKLADZIE CLINIQUE:p
Dużo jest w głowie. Jeśli sobie nie powyrywasz sama, to nie będzie tragedii ;) Będziesz miała dyskomfort, bo będą dużo krótsze, ale sądzę, że to lepsze, niż codzienne naklejanie sztucznych
Usuńobserwuje:*
OdpowiedzUsuńprzepięknie się prezentują Twoje rzęsy. Masz rację, teraz efekt jest bardziej naturalny, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Już nie mogę się doczekać, aż znów sobie zrobię ;D
Usuńmarzę o takich rzęsach ale wiem, że nigdy się nie zdecyduję na takie przedłużanie - noszę soczewki i ciągle gmeram przy oczach - odpadłyby po jednym dniu albo bym sobie je sama powyrywała
OdpowiedzUsuńPodobno soczewki nie przeszkadzają, tylko trzeba trochę bardziej uważać, ale to ze względu na swój komfort ;) Nauczyłabyś się z nimi wszystko robić, ale wiadomo, nic na siłę nie można robić! :)
UsuńPiękne niebieskie oczy :) Śliczne zdjęcia no i ciekawy blog :) obserwujeeemyyy !!!! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiałam robione rzęsy kilka raxy rok temu. Jedna dziewczyna zrobiła mi je ślicznie, u drugiej były one za długie i mi się plątały. Później jednak z tego zrezygnowałam, nie chciałam osłabiać swoich rzęs.
OdpowiedzUsuńZdjęłam swoje, trochę mi było smutno, bo najgorszych rzęs nie miałam. Osłabiły się, część połamała. Teraz je odżywiam, ale na sto procent zdecyduję się na przedłużanie ponownie za rok, na lato. Niesamowita wygoda :)
UsuńPiękne oczyska :) Rzęsy wyglądają rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Zdjęłam i tęsknię. Za swoimi rzęsami i za tymi sztucznymi ;P Na zmianę :P
UsuńTeż miałam kiedyś robione rzęski, ale niestety szybko mi powypadały i wyglądały koszmarnie :( Oczywiście to zależy od tego, jaki dana kosmetyczka ma fach w ręku, jakich materiałów używa - to fakt. Teraz jak chce się podrasować, radzę sobie z kępkami albo rzęsami na pasku. To trochę pracochłonne, ale da się żyć :D
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię i nawet nie mam dobrego kleju do rzęs. Poza tym też gadałam z koleżankami i mówiły, że jak się uczyły kleić rzęsy lub kępki, to rwały swoje rzęsy. Ja niezbyt często robię makijaże na blog i w ogóle maluję się cieniami od święta, rzęsy pokazowo nie są mi potrzebne, na co dzień tym bardziej i szkoda mi się samej krzywdzić :P Bo do wszystkiego trzeba dojść metodą prób i błędów ;)
UsuńJak dla mnie sztuczne rzesy juz dawno staly sie passe. Sama nosilam przez ponad rok, teraz postawilam na odzywke i moje nauralne rzesy wygladaja jak sztuczne. Tyle, ze nie wypadaja i nie sa krzywulcami, jak sztuczne. ;)
OdpowiedzUsuńRzęsa naturalna też wypada i też jest niesforna ;). Mnie sztuczne się podobają, mam bzika na punkcie objętości, a niestety moje nie są zbyt urodziwe. Do tego były po prostu wygodne, bo rano miałam dużo więcej czasu. Jeśli masz swoje ładne, to pewnie, nie katuj ich sztucznymi. Dla dziewczyn,które nie są zadowolone z ich wyglądu to dobry wynalazek ;)
UsuńNa pewno jest to lepsze rozwiązanie od ciągłego pokrywania rzęs tuszem. Co jakiś czas warto dokleić sztuczne, bo efekt jest powalający. Gdyby metoda doklejania była kiepska, kobiety by się na nią nie decydowały.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)