pomadka do ust
recenzja
usta
6 ulubionych produktów do ust
3/20/2017Małe dziewczynki najczęściej podbierają mamom buty i... szminki! Nie ma w tym nic dziwnego, od małego widzimy, jak nasze mamy makijażem zamieniają swoje twarze w dzieła sztuki. Zwieńczają je kolorową pomadką i nagle promienieją. Urosłam i też znam ten scenariusz. Na szczęście już od drugiej strony. Przygotowałam zestawienie swoich sześciu ulubionych produktów do ust.
Niektóre kobiety w szufladzie mają zdecydowanie za dużo podkładów lub cieni do powiek. Ja mam nadmiar szminek i przyznaję, że malowanie ust jest dla mnie najfajniejszym etapem makijażu.
Przechodziłam przez różne fazy. Szminki wyłącznie różowe, każdy odcień czerwieni, balsamy do ust, pomadki w kolorze nude lub przeciwnie. Moja kolekcja liczy sobie sporo wyjątkowych barw, jednak najchętniej używam sześciu.
Na co zwracam uwagę? Przede wszystkim na trwałość. Bardzo cenię sobie brak poprawek w ciągu dnia. Oprócz tego ważna jest dla mnie łatwość aplikacji, bo nie ma nic gorszego niż rozmazana szminka wokół ust. Dodatkowo fajnie, jeśli nie wysusza ust, jednak mam na to sposoby i ostatecznie często sięgam po matowe produkty.
Pora na konkrety.
Bell Tint
To mój ulubiony tint i choć jakiś czas temu przeszedł zmianę pigmentacyjną, jak i wizualną, nadal pozostaje w czołówce. Jego poprzednik był bardziej intensywny. Ten kolor możemy stopniować, a najpiękniej wygląda, jeśli jeszcze na wierzch nałożymy szminkę o satynowym wykończeniu.
Sam tint jest bardzo wodnisty, przy pierwszej warstwie pozostawia nieatrakcyjne smugi, jednak po wyrównaniu wszystko się zmienia.
Mając ten tint za bazę jestem w stanie wykonać jedną poprawkę w ciągu dnia, zazwyczaj po jedzeniu. Jest bardzo wygodny w aplikacji, jednak ciężko to zrobić bez lusterka. Plus też za to, że szybko wysycha.
Eveline Velvet Matt Lip Cream
To odpowiednik tintu, ale bardziej kremowy. Niesamowicie intensywny kolor wygląda tak samo na ustach. I za to go uwielbiam!
Dodatkowo pomadka jest niesamowicie trwała. Bardzo szybko zamienia się w matowy produkt i w takiej wersji pozostaje na ustach. Aplikacja jest wygodna, choć potrzebne jest do niej lusterko. Niestety, podkreśla suche skórki, dlatego najlepiej położyć pod nią balsam nawilżający lub nie nakładać go, kiedy usta nie są w dobrej kondycji.
Podobnie jak w przypadku tintu, w ciągu dnia muszę wykonać może dwie poprawki, co jest rewelacyjnym wynikiem. Kolor też jest bardzo mój, przez co wiosną i latem jest to najczęściej używany przeze mnie produkt.
Golden Rose Sheer Shine
Nawilżająca, świetna propozycja od Golden Rose. Tego produktu bardzo często używałam zimą, ponieważ oprócz tego, że nadaje ustom piękny kolor, dodatkowo chroni je przed mrozem.
Oprócz tego nie podkreśla suchych skórek, a aplikacja jest banalnie prosta i można to zrobić na pamięć. Idealna do szybkich poprawek, które niestety w ciągu dnia występują bardzo często.
Szminka nie jest odporna na picie czy jedzenie. Mimo wszystko używanie jej to czysta przyjemność. Choć w opakowaniu wygląda na bardzo intensywną, na ustach jest zdecydowanie delikatniejsza.
Konturówka Pierre Rene Lip Matic
O istnieniu konturówki dowiedziałam się dzięki Żurnalistce i jej zawsze perfekcyjnie wykonanym makijażu. Kto by pomyślał, że konturówka może być pomadką? Ja na to nie wpadłam, bo samo wypełnianie nią ust kojarzyło mi się z syzyfową pracą. Jednak z całą pewnością stwierdzam, że tak nie jest, a efekt powala!
Trwałość też, bo usta pomalowane tym produktem wymagają jednej poprawki w ciągu dnia. Produkt można aplikować solo lub w towarzystwie innej szminki do podbicia koloru. Używałam jej na oba sposoby i każdy z nich ma swój urok.
Konturówka ma matowe, dość tępe wykończenie, dlatego fanki połysku tym bardziej powinny położyć drugą warstwę innego produktu.
Golden Rose Matte Lipstick Crayon
Te pomadki zna większość kobiet, bo zawładnęły blogosferą, ale też sercami wielu z nas. Moim też, nie potrafiłam się im oprzeć.
Trwała i delikatna konsystencja to idealne połączenie, dzięki któremu usta wyglądają bardzo dobrze przez cały dzień. Wbrew pozorom, matowe wykończenie nie podkreśla suchych skórek. Pomadka okleja niedoskonałości ust, dzięki czemu nie są takie widoczne.
Minusem kredki jest to, że trzeba ją temperować, a odkąd skończyłam szkołę z takimi przyborami mam zazwyczaj problem.
Astor Lipcolor Butter
Pomadka w kredce o woskowym wykończeniu nadaje ustom piękne wykończenie. Nie używam jej solo, ale do podbicia koloru tintu Bell lub kredki Pierre Rene.
Taki duet tworzy piękną i trwałą taflę na ustach. Sprzyja też trwałości makijażu, bo taka mieszanka jest praktycznie nie do ruszenia!
Dlaczego nie używam jej solo? Czerwone pomadki nieestetycznie schodzą z ust i pozostaje jedynie ich zarys. Dodatkowo pomadka w kredce przy takim intensywnym kolorze wymaga precyzji przy aplikacji, a zauważyłam, że bardzo często na skraju ust nakłada się nierówno. Mimo wszystko kredka ma cudowny kolor i zostaje w moim rankingu.
Wszystkie produkty prezentują się następująco:
Ciężko mi wskazać jeden ulubiony produkt do ust. Używam ich zamiennie, na przykład kiedy matowe pomadki nadmiernie wysuszą usta, nakładam produkty nawilżające. Każdorazowo też pod matujący kosmetyk aplikuję balsam do ust, dzięki czemu delikatnie zabezpieczam usta.
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)