Lumene
A na twarz... Lumene.
11/30/2012Jakiś czas temu dostałam delikatny krem nawilżający na dzień Lumene. Znalazł się u mnie za pośrednictwem Poradnika Domowego, na którym ogłoszono konkurs na testerki. No i bach! Znalazłam się w grupie szczęściar ;).
Otrzymałam go w idealnej chwili - po badaniu cery na konsultacjach w aptece ;). Wyszło mi wtedy, że... mam skórę suchą (albo przynajmniej mieszana w kierunku suchej, choć po mojej cerze nie spodziewałabym się takiego wyniku ;)) ! Ucieszyłam się więc jak mały piesek na dzwonek do drzwi, w których stał listonosz ;).
Szybko rozerwałam paczuszkę i ku moim oczom okazał się dość ciężki i nieco poniszczony kartonik...
Lumene Sensitive Touch Daily Moisture Cream
Lumene to fińska firma, produkująca kosmetyki w oparciu o naturalne składniki. Ich produkty szczególną uwagę zwracają na ochronę skóry przed niesprzyjającymi warunkami (stres, zanieczyszczenia etc).
I spolszczenie zapewnień producenta...
Po oderwaniu nalepki zobaczyłam...
Czyli? Przede wszystkim ciężkie i masywne pudełko zawierające 50ml produktu. Opakowanie jest bardzo estetyczne. Proste, ale schludne i dzięki temu chętniej korzystam z kremu ;). Czasami tylko obawiam się o swoje uszy, kiedy zakrętka wpada mi do zlewu ;)).
Krem ma dobrą konsystencję. Łatwo się go rozprowadza. Na początku, po nałożeniu go na rękę, myślałam, że będzie za ciężki i zbyt tłusty. Myliłam się, bo wszystko zależy od proporcji ;). Potrzebuję zaledwie odrobiny kremu, by nawilżyć twarz. Jest więc bardzo wydajny. Dla własnego bezpieczeństwa najmniej kładę na strefę T, by nie konkurować ze sklepowymi świątecznymi drzewkami po paru godzinach ;).
Dobrze się wchłania i mogę na niego położyć podkład, co jest dla mnie bardzo ważne.
Pomimo, że jest na dzień, wolę używać go na noc (och, jakie to niegrzeczne...), szczególnie na policzki i szyję, by skóra mogła odpocząć bez makijażu i przyjąć dodatkową porcję nawilżenia.
Skóra po nim jest nawilżona i gładka. Jeśli jednak położę go za dużo (jak na noc) krem jest wyczuwalny pod palcami i tworzy tłustawy film.
To, co mi się w nim nie podoba, to zapach. Potwierdziła to również moja przyjaciółka. Na szczęście nieprzyjemną woń czuć tylko podczas aplikacji.
Kremu wystarczy mi na pewno na kilka ładnych miesięcy ;). Jak widzicie - w opakowaniu było go po same wieczko.
Nie czuję, by zapychał lub specjalnie obciążał skórę. Nie odczuwa się też efektu maski a wygładzenia.
I skład....
Co do poruszonej przez producenta kwestii zaczerwienień i pieczenia nie zauważyłam nic szczególnego. Może po prostu nie mam tego problemu...?
To, co jeszcze mnie zawiodło, to brak jakiegokolwiek listu od organizatora konkursu lub producenta. Dostałam po prostu krem i już. I mail z ankietą. I to wszystko.
Cóż, sam kosmetyk nieco to rekompensuje, bo podoba mi się jego działanie, choć poleciłabym go osobom o suchej skórze.
Cieszę się, że mogłam poznać nową dla mnie firmę i jej ofertę w praktyce :)
10 Komentarzy
Mam suchą skórę i krem z tej linii w szafce w zapasach :) Na pewno po Twojej recenzji z chęcią go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńja z Lumene znam tylko kolorówkę ale sama nic nie mam:/
OdpowiedzUsuńThanks for the comment =)
OdpowiedzUsuńXOXO
Ylenia
ale ci się udało z tym testowaniem. Fajny produkt bez niepotrzebnych badziewi w składzie:)
OdpowiedzUsuńNoo, żebyś wiedziała ;P Tak podoba mi się to, że go wygrałam, że zaczęłam używać kremu xD
UsuńBardzo ciekawa propozycja kremu. Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńmasz świetny blog, podoba mi się Twój sposób pisania:) Tego kremu jeszcze nie znam :)
OdpowiedzUsuńco powiesz na wzajemną obserwacje? :)
gratuluję testowania, zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńTeż otrzymałam ten krem do testowania . Jednak moja ocena różni się trochę od Twojej.Uważam,że krem jest średni, chociaż nawilżenie utrzymuje się dość długo . Konsystencja lekka, ale krem długo się wchłania i jakiś czas skóra wydaje się lepka. Gdy już się wchłonie nadaje się pod makijaż , gdyż nie powoduje efektu „kluseczek„ Zapach również mi nie odpowiada. Przy kontakcie z ciepłą skórą wydziela się bardzo intensywny zapach lnu , ale na szczęście w trakcie używania zanika i staje się mało wyczuwalny . Jednak muszę stwierdzić, że stan mojej skóry trochę się poprawił. Jest gładsza, promienna i nawilżona, ale tylko trochę . Natomiasy skóra przestała się łuszczyć ale uczucie ściągania do końca nie ustąpiło. Dodam, że mam cerę suchą.
OdpowiedzUsuńNapisałam, że zależy od proporcji wszystko, ja nakładam mniej, bo wtedy lepiej się wchłania ;). Zapach zdecydowanie nie jest miły. Ja zaczęłam używać go na noc, lub na same policzki i szyję, bo na dzień mam specjalny od błyszczenia się :). Właśnie, do skóry suchej byłby lepszej niż do mieszanej nawet . Pozdrawiam i dziękuję za opinię :). I w sumie aż tak od mojej nie odbiega :D
UsuńDziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)