Apis - perełki do skóry mieszanej
11/19/2021Rzadko dedykuję posty całym markom pielęgnacyjnym. To dlatego, że zazwyczaj znajduję w nich pojedyncze perełki. Natomiast ponad rok temu znalazłam brand, któremu zaufałam w ciemno i jest ze mną do dziś. To nie jedna, a kilka pereł, dzięki którym podtrzymałam efekt zabiegów z salonu kosmetycznego. Mowa o polskiej marce Apis. Które produkty Apis są perełkami dla cery mieszanej?
Są takie dwie lub trzy marki, które gdyby zaproponowały mi długofalową współpracę, weszłabym w to jak dzik w szyszki! Jedną z nich jest polska marka Apis. Niestety takiej współpracy nie nawiązaliśmy, więc są to w całości moje zbiory, które uważam, że warto w końcu Wam pokazać!
W kolekcji kosmetyków mam produkty do twarzy i dzisiaj w całości skupię się właśnie na nich. Pokażę Wam te, które pokochała moja cera i są absolutnie warte uwagi.
Apis oczyszczający żel z aktywnym węglem
Muszę zaznaczyć, że w marce Apis zakochałam się przypadkiem. Dużo o niej słyszałam, szczególnie o serum śliwkowym, dlatego kiedy na targach napotkałam stoisko, kupiłam testowo żel z aktywnym węglem i kremy.
Postawiłam na krem z tej samej serii i był całkiem niezły, aczkolwiek na ówczesny stan mojej cery nie robił szału. Dlatego nie ma go w tym zestawieniu, chcę pokazać produkty, których używam obecnie.
Żel z węglem to hit w naszym domu. Ma lepką konsystencję, dlatego pompka przy wylocie lubi się zakleić. Trzeba każdorazowo pamiętać, aby ją przemyć. Na szczęście nie ma to miejsca wewnątrz produktu.
Produkt nie pieni się, jedynie delikatnie rozmazuje, jest to wrażenie nieco śluzowate. Przyznaję, że pierwszy raz spotykam się z taką konsystencją. Ale bez obaw, bardzo łatwo się zmywa! Nie pozostawia poczucia ściągnięcia czy suchości skóry.
To, co dla mnie było najważniejsze podczas terapii skóry, zaobserwowałam łagodzenie i wyciszenie niedoskonałości. Nie zaogniały się, a te rozdrażnione szybciej się goiły.
Nawet mąż regularnie podbiera mi żel i widzi wyraźną różnicę stosowania. Często ma podrażnienia po fryzjerze czy siłowni, kiedy na zanieczyszczonej skórze rozsiewają się niedoskonałości. Po kilku użyciach wszystko zaczyna się goić. I owszem, używam innych produktów, jednak zawsze w zapasach leży przynajmniej jedno opakowanie.
I choć jak pisałam, z kremami polubiłam się średnio, to uzupełniam codzienną pielęgnację tonikiem i maskami.
Oczyszczający tonik antybakteryjny z zieloną herbatą
Po toniku antybakteryjnym nie spodziewałam się cudów, jednak zależało mi, aby nie szczypał i nie podrażniał skóry. I taki właśnie jest ten produkt.
Ma delikatny zapach, bez wyczuwalnego alkoholu, używanie go jest bardzo przyjemne. Obecnie stosuję bez wacików. Wyciskam pompkę na rękę i wklepuję w twarz. Nie spływa po skórze, dobrze się wchłania i nie ściąga skóry, co jest dla mnie ogromnie ważne.
Nawet, kiedy mam niedoskonałości, nie wysusza ich i nie podrażnia. Nie powoduje pieczenia. Tak naprawdę czasami się zastanawiam, czy użyłam kremu, bo po toniku skóra jest nawilżona i miękka.
To za sprawą czterech ekstraktów: z kiwi, aloesu, alg morskich i zielonej herbaty. Sprawiają, że tonik działa przeciwzapalnie, nawilżająco, regenerująco i przeciwrodnikowo.
Żel i tonik są w mojej codziennej pielęgnacji, którą uzupełniam maskami.
Poprawiające kondycję skóry maski algowe
Skóra mieszana potrzebuje nie tylko wyciszenia i zmatowienia, ale także nawilżenia i naprężenia. I właśnie do tego idealnie sprawdzają się maski algowe. Posiadam dwie do samodzielnego wyrobienia oraz jedną gotową, która zdążyła prawdopodobnie zmienić opakowanie.
Bardzo lubię te maski, choć z przygotowaniem pierwszej jest jak z naleśnikiem. Trzeba ją wyrzucić, więc nie zniechęcaj się, jeśli konsystencja nie będzie zadowalająca!
Maskę trzeba szybko rozrabiać i nakładać na twarz, bo zastyga w chwilę, tworząc silikonową warstwę. Polecam nakładać załączoną szpatułką (szpachlą ;)), bo pędzel ciężko będzie domyć, aby zachować odpowiednią higienę.
Obie maski zdejmuje się z twarzy w całości, a resztę domywa wodą. Ja moczyłam wacik w przegotowanej wodzie i wycierałam resztki. Nie żałuj produktu, lepiej ściągać grubsze fragmenty maski, niż wydłubywać cienkie brzegi.
Na pewno trzeba wypróbować odpowiednią konsystencję, aby maska nie była za rzadka i nie spływała. Lepiej dolewać wody i stale mieszać, aby maska była gęsta i szybko nakładać. Warto też nie robić maski świeżo po kąpieli, w zaparowanej łazience, bo maseczka może się nie wiązać i przemieszczać.
Co do samego działania, maski algowe pozostawiają podobny efekt i cudownie pachną. Uwielbiam ich używać, choć fakt, jest to nieco czasochłonne.
Maska napinająca z kompleksem TEN'S UP zawiera ekstrakty z pereł morskich, złotej algi i kawioru. Luksus na twarz już po samym przeczytaniu! Produkt stymuluje do produkcji kolagenu i odżywia. Pozostawia skórę nieziemsko miękką, gładką i napiętą. Cera jest świetlista i pięknie pachnie.
Dotleniająca maska algowa z aktywnym tlenem działa podobnie, jak ta z kompleksem TEN'S UP. Natomiast zamiast na napinanie nastawiona jest na dotlenienie skóry, nawilżenie jej i wygładzenie. Zawiera aktywny tlen, kwas hialuronowy, koenzym Q10 i żeń-szeń. Wszystko to, aby przy regularnym stosowaniu zachować młody i piękny wygląd. Natomiast dla mnie efekt stosowania jest bardzo podobny, spokojnie mogłabym mieć w kosmetyczce jedna z nich, natomiast fajnie uzupełniają się składniki.
A kiedy nie mam czasu na wyrabianie masek, korzystam z gotowych produktów w kremie.
Obecnie używam końcówki maseczki nawilżającej do twarzy z minerałami z z morza martwego i kwasem hialuronowym. Maska prawdopodobnie zdążyła zmienić opakowanie, jednak jest to niezmiennie seria Optima. Z tej samej serii używałam także błotnej i obie sobie chwalę.
Maska bardzo łatwo nakłada się i zmywa. Ma miłą, kremową konsystencję. Pozostawia skórę nawilżoną, jakby wchłonął się delikatny krem. Często nakładam maskę na wybrane partie twarzy, np. na strefę T maskę oczyszczającą, a na policzki nawilżającą. Nie podrażnia, ani nie powoduje alergii. Jest delikatna i skuteczna.
Marka Apis jest ze mną od dawna i właśnie przyszło do mnie kolejne zamówienie. Jestem ogromnie ciekawa produktów do włosów i koniecznie muszę je jeszcze przetestować.
Słyszałaś o marce Apis? Który z produktów polecasz lub chciałabyś wypróbować?
Skomentuj
Dziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)