astor
Bell
kobo
paese
pat&rub
rimmel
róż
szminka
usta
Tandetnej szminki twojej róż, czyli przegląd ulubionych pomadek.
8/25/2014
Na początek trochę prywaty, która w końcu powinna znaleźć tu swoje miejsce. Niedługo miną dwa lata, odkąd pierwszy raz zamieściłam notkę na Freewolności. Przyznam szczerze, że pamiętam wzloty i upadki. Chęć zmian i brak motywacji. Ponieważ dwa lata, to poważna rzecz, postanowiłam w końcu zrobić porządek ze sobą (tak, prywatnie też stoję przed ważnymi wyborami :)) i ze swoim blogiem. Zmianą, jaką widać na pierwszy rzut oka, jest wygląd mojej "dziewczynki". Piękny szablon jest wynikiem cierpliwości i talentu Karoliny, za co ogromnie jej dziękuję. Druga rzecz, to ogrom moich pomysłów na to, co dalej. Trzy, to czuję, jak zmieniłam się przez te dwa lata. Chcę też, żeby te pozytywne zmiany przeszedł mój blog.
Dziękuję, że byłyście ze mną i mam nadzieję, że to dopiero początek tej przygody :)
A teraz zapraszam na przegląd moich ulubionych letnich mazideł do ust :)
Wybrałam te produkty, których używałam najczęściej. Wszystkie mają swoje wady i zalety, jednak są to moje ulubione kolory, które często barwiły moje usta podczas lata. Oto moja szczęśliwa ósemka.
Rimmel i Kobo
Dwie szminki o nasyconym kolorze. Rimmel to typowa czerwień. Mocna, wyrazista, piękna. Kiedyś bałam się tego koloru, uważałam, że jest za odważny. Teraz chętnie po nią sięgam. Jest dobrze napigmentowana i gęsta. Już jedno pociągnięcie zapewnia nam świetny efekt. Nie podkreśla skórek, nie wysusza też ust. Wytrzymuje picie. Jedzenia już nie. Minusem takiego koloru jest to, że trzeba uważać, aby się nie rozetrzeć lub nie zostawić jej na policzku przyjaciółki. Po posiłku dobrze jest też skorzystać z lustra i poprawić usta. Ma dobre opakowanie, które nie otwiera się pod wpływem telefonu, czy portfela i nie wyciera się.
Kobo natomiast ma cudowny kolor z pomarańczowymi tonami i, co dziwne, ładny i intensywny, choć nietypowy zapach. Ciekawy odcień uważam za zdecydowany plus, jednak do tej szminki trzeba mieć nienaganne usta. Jest sucha i podkreśla też wszelkie niedoskonałości. Do tego brzydko się wyciera, pozostawiając tylko obwódkę wokół ust. Mimo to bardzo podoba mi się pigmentacja i kolor, który ładnie wyglądał z opaloną cerą.
Golden Rose i Rimmel
Przy okazji szukania idealnej neutralnej szminki natknęłam się na szafy Golden Rose. Poza odcieniami nude, znalazłam piękny nasycony róż. W opakowaniu wygląda wręcz strasznie, jednak po nałożeniu na rękę oczarowała mnie. Nigdy nie malowałam się takimi odcieniami. Tu jednak przepadłam i malowałam się nią naprawdę bardzo często. Jest idealna na lato. Ja jestem dość przekorna, więc pewnie nie raz zawita na moich ustach zimą. I przyznam, że to jedyna pomadka GR, która mnie urzekła zarówno trwałością, jak i wyglądem po aplikacji. Nie wysusza i nie podkreśla niedoskonałości, jak jej koleżanki z szafy.
Rimmel to ciężka szminka o "plastikowym" kolorze. Uważam jednak, że wszystkiego trzeba spróbować. Pudrowy róż wygląda niepozornie, jednak na ustach to zdecydowana zawodniczka. Wchodzi w zakamarki, wręcz przykleja się do ust i wtapia się w nie. Może podkreślać suche skórki, ale nie wysusza ust. Może to przez to, że jest taka hm...plastyczna. Ma świetny pigment, choć w opakowaniu wygląda zdecydowanie delikatniej, no i nie będę kłamać, mniej plastikowo ;)
Paese i Astor
Może nie widać ich aż tak dobrze, ale to dlatego, że są bardzo delikatne. Paese to wynik szukania mojego wymarzonego nudziaka. To jeszcze nie jest to, czego szukam i prawdę mówiąc, chciałam się jej pozbyć, ale gdy użyłam jej parę razy, zdecydowałam, że zostaje ze mną. Jest podobna do szminki Rimmel 006. Jest plastyczna i dobrze osiada na ustach. Ładnie kryje i nie wysusza. Nie podkreśla niedoskonałości. U mnie wpada w lekki brąz. Nadaje ustom naturalny i nienachalny wygląd. Plus za ładne i solidne opakowanie, którym nie może się pochwalić Astor. Kredka do ust, którą kocham i towarzyszy mi od dobrych miesięcy, jest moim wybawieniem w każdej sytuacji. Jest miękka i nie wysusza ust. Aplikacja jest prosta i wygodna, ponieważ szminka przyjęła postać wysuwanej kredki. Niestety całe opakowanie jest pozdzierane i porysowane i nie mogę z niego nawet odczytać nazwy odcienia. Wygląda już nieestetycznie. Plusem jest ładny budyniowy zapach.
Pat&Rub i Bell
Par&Rub to błyszczyk, który dawał mi ukojenie po godzinach spędzonych na słońcu. Prawdę mówiąc nie pasuje mi jego zapach i smak, bo jest różany, lecz jest to kwestia gustu. Nie barwi ust, nadaje im lekki połysk. Świetnie regeneruje usta. Przeszkadza mi w nim jedynie aplikator, bo jest to tylko plastikowy aplikator z dziurką. Nakładam go więc palcem, a średnio lubię takie metody. Ważne jest jednak działanie, a to jest na 5.
Efekt działania Bell Tint widzę do teraz ;) Aby stworzyć wpis, położyłam go na rękę i do tej pory się nie zmył. Wszedł w skórę i o to w nim chodzi. W opakowaniu i na ręku wygląda na ostry, neonowy kolor. W rzeczywistości jest dość mocny, jednak transparentny. Lubię położyć dwie warstwy w celu uzyskania wyrazistego różu. Jego zapach jest nieprzyjemny, sztuczny. Smak też. Sama chemia. Cóż, czego się spodziewać po farbce ;) Podczas nakładania czuć lekkie pieczenie, jednak ono zaraz znika. Na ustach zaś pozostaje ładny i trwały kolor. Dobrze się trzyma, jednak ja i tak muszę go poprawić po jedzeniu. Bardziej podobał mi się jego czerwony brat, jednak wolał się zepsuć, niż mnie cieszyć :P Aplikator wpadł mi do środka :(. Róż nadal mam i chętnie z niego korzystam, szczególnie wtedy, kiedy nie mogę co chwilę poprawiać makijażu.
Jak widzicie, często pojawiają się u mnie róże. I przyznam, czuję się w nich świetnie. Spisują się na co dzień i do mocniejszych makijaży. I na koniec przegląd kolorów na ustach.
24 Komentarzy
A mi bardzo podoba się ten Rimmel 006 :D uwielbiam takie jasne róże na ustach!
OdpowiedzUsuńOn jest taki trochę pobielony na żywo, ale i tak mi się podoba ;P Czasem można, a co ;)
UsuńZ wymienionych przez Ciebie pomadek testowałam tylko Tint z Bell (mam nawet w tym samym kolorze i w zupełności podzielam Twoją opinię- trzyma się superdługo, jednak smak i zapach na minus :(
OdpowiedzUsuńTrwałość to zdecydowany plus. Kolorystycznie wolałam czerwień, ale ten też jest niezły. No, ale zapach i smak, cóż ;P
Usuńbrakuje mi tutaj tylko golden rose velvet matte :D zakochałabyś się! jeśli nie masz dostępu, to w pazdzierniku Ci przywiozę trochę bo mam u siebie :D
OdpowiedzUsuńNo, widziałam, jak się super trzyma :) U mnie maty raczej odpadają, bo mnie suszą :(
Usuńto trzeba dobrze nawilżać :) przed i po :D
UsuńNie no, jasne, że trzeba :P To i bez takich szminek trzeba. Jednak wolę takie, które mi dodatkowo nawilżają usta, a nie zostawiają straty :P
UsuńPomadka Rimmel jest bardzo ładna. Ten kolor mnie kręci ;)
OdpowiedzUsuńMówisz o czerwieni? ;>
UsuńRimmel 006 mam i bardzo lubię! :)
OdpowiedzUsuńHa, wiedziałam, że będą jakieś zwolenniczki tego koloru :D
UsuńWszystkie kolory najchętniej kupiłabym :) W tym roku mój makijaż opierał się głównie na kolorowych ustach :)
OdpowiedzUsuńTo możliwe, że spodobałby Ci się Golden Rose. Naprawdę soczysty i wyraźny kolor :)
Usuńjak te szminki ślicznie wyglądają na zdjęciu <3 jak ten szlaczek się odbija w ich opakowaniach :))
OdpowiedzUsuńA najbardziej z tego grona podoba mi się szmineczka od KOBO ;)
Szczególnie na fiolecie :) Kobo ładna, sądzę, że to taki uniwersalny kolor.
UsuńGolden Rose i Rimmel <3 Piękne:O mam mase pomadek do ust a maluje sie nimi od swieta:O;/
OdpowiedzUsuńTo też moje typy :P
UsuńZachwycam się i zachwycam nowym wyglądem Twojego bloga! :) Teraz wygląda naprawdę rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńJakieś kurde inne opakowanie Tinta z Bell nasz niż tego, którego używałam. Co najciekawsze, w moim nie czułam tego pieczenie, ale może to kwestia innych ust czy cuś :D
Prawda, prawda, Karolina zrobiła cuda :D Ja też miałam inne opakowanie tej czerwieni. Może dlatego, że kupiłam ją w biedronce? :P A w czerwieni też czułam lekkie "wżeranie się" :P
UsuńGolden Rose- mój typ :)
OdpowiedzUsuńJest piękna :)
UsuńWszystkie usta tak ładnie umalowane na tak ładne kolorki , więc ciężko się zdecydować :D .
OdpowiedzUsuńDziękuję :) A jaki problem podczas malowania się ;p
UsuńDziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)