Moja cera to twardy zawodnik. Niestety dla większości kosmetyków zbyt twardy. Jeśli jednak nie ma się tego, co się lubi, to się lubi, co się ma.
Bez żadnych ogródek przechodzę do sedna.
Oto typ, który stanie się głównym podejrzanym w sprawie zmniejszania porów i redukcji wydzielania sebum. Bioderma Sebium Pore Refiner.
Kilka słów od producenta:
I do akcji wkraczam ja. Agent do zadań specjalnych w walce z porami, wydzielaniem sebum, zaskórnikami i w ogóle całym tym cerowym badziewiem.
Otóż...Opakowanie to wygodna tubka zawierająca 30ml produktu. Nie ma zatrzasku, jednak mimo to wybieranie produktu jest wygodne.
Preparat (jak to nazywa producent) nazwałabym nawet kremo-żelem. Dlaczego? Wygląda jak krem, ale jest dość sztywny i wydaje się, jakby się rozpuszczał pod palcami ;).
Produktu używam od ok 2 miesięcy regularnie każdego ranka. Jako, że nakładam tylko na jedną partię twarzy, jest bardzo wydajny.
Po nałożeniu kremu, moja skóra jest wygładzona, wyrównana i matowa. Jakby pokryta bazą.
Zauważyłam zmniejszenie widoczności porów oraz redukcję wydzielania sebum (co natomiast nie oznacza ich zwężenia ;)). Niestety, nie jest to produkt idealny ;). Po pewnym czasie skóra zaczyna się błyszczeć, ale o wiele mniej, niż zwykle.
Zima to ciężki okres dla skóry. Klimatyzowane pomieszczenia, grzejniki, na zmianę ciepłe i zimne powietrze. Nie oczekuję więc, że moja skóra przez cały dzień będzie matowa.
Mam widoczne pory, więc cieszę się, że jakiś kosmetyk choć trochę niweluje ich widoczność.
Krem wg mnie jest trochę bazą, która przygotowuje skórę pod makijaż. Matuje, wyrównuje i wygładza skórę. Pory są mniej widoczne, choć sądzę, że to raczej czar matu. Jak by nie było, mamy efekt, którego się spodziewamy. Makijaż jest w stanie przetrwać cały dzień bez poprawek, czy nadmiernego błyszczenia i mazania się podkładu.
Plusem jest też szybkie wchłanianie.
Nie zauważyłam zapychania.
Póki co mimo wszystko jestem zadowolona i nie myślę o zmianie go na cokolwiek innego. Niestety, odstraszająca jest cena, bo kosztuje ok 50zł.
40 Komentarzy
całe szczescie ja sie nie musze bawić w Bonda w tych sprawach :D za to zaczerwienienia to moja misja specjalna :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ;) Ja chociaż dobrze, że jeszcze zaczerwienień do kompletu nie mam ;p
UsuńInteresujący :)
OdpowiedzUsuńz matem radzi sobie dobrze :) fakt faktem zimą skóra ma nie lada orzech do zgryzienia, ale radzi sobie!
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaraz wiosna przyjdzie, to pokaże cwaniaczek, co potrafi ;)
Usuńmam 2 małe tubeczki chętnie bym oddała, ale już siostrze obiecałam zawieźć.
OdpowiedzUsuńSiostra powinna być zadowolona :)
UsuńWiele dobrego o niej słyszałam, chyba się też skuszę. Moja cera ostatnimi czasy wygląda tragicznie niestety.
OdpowiedzUsuńMojej też czegoś ma za dużo ostatnio :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńmam ją i uwielbiam, pod makijaż idealna:)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
Usuńmuszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńkup, kup i sama zobaczysz na sobie, jak działa :)
UsuńNie miałam tego produktu, ale w moim przypadku jest zbędny:) Fajnie, że u ciebie się sprawdził.
OdpowiedzUsuńDzięki, również się cieszę :D
UsuńBrzmi bardzo ciekawie, i te zalety, które cenię :) Warto poznać...
OdpowiedzUsuńWarto, bo może u Ciebie będzie się spisywał jeszcze lepiej :)
UsuńDziękuję, markę znam dlatego na pewno poszukam :) Lubię jak mnie recenzja skusi i odpowiada moim potrzebom...
UsuńPS. Tobie też życzę odnalezienia złotego środka, to niesamowicie wspaniałe doświadczenie. Do ust nic nie umiem polecić, całe życie chciałam mieć mniejsze, a nie jak uśmiechnięta żaba z kreskówki Disneya :)
Cieszę się, że mogłam pomóc :)
UsuńDziękuję i na pewno to nie są żabie usta ;PP
Ja nie dawno pisałam o masce od nich :)
OdpowiedzUsuńa już myślałam, że da radę zwęzić rozszerzone pory. a wtedy już bym leciała po ten krem :)
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze nic z biodermy :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem warto zacząć od np. miceli, żeby zakochać się wystarczająco ;)
UsuńDawno temu ( kiedy jeszcze nie wiedziałam co to BIODERMA ) dostałam w aptece kilka próbek tego kremu i byłam nimi zachwycona.
OdpowiedzUsuńmoja przygoda z Biodermą zaczęła się tak samo :D
Usuńmuszę się nim zainteresować bo szukam czegoś co zmniejszy widoczność porów :)
OdpowiedzUsuńspróbuj, może Ci się spodoba :)
UsuńMoja cera też ma dość już tej zimy ;P tylko u mnie odwrotny problem, bo przesuszenie... :(
OdpowiedzUsuńdołączam ten produkt do mojej tegorocznej listy MUST HAVE ;)
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny i zapraszam na nowy post ! :)))
Usuńzostałaś otagowana :) jak masz ochotę odpowiedzieć na Tag to zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://urodomania.blogspot.com/2013/02/tag-liebster-award.html
czyżby mina ,,tu się je bnij''? hahah :D
OdpowiedzUsuńwiesz, UMCS do czegoś zobowiązuje, tym bardziej wydział chemii.. :D
dla mnie on za brdzo wysuszał skórę ;(
OdpowiedzUsuńczytałam też takie opinie, u mnie się jednak nic nie dzieje ;)
Usuńbardzo ciekawy blog! btw. ja go nie próbowałam ale może warto spróbować :D
OdpowiedzUsuńHeh, mam ten sam problem, aczkolwiek akurat Bioderma w moim przypadku w ogóle się nie sprawdza. Na szczęście znalazłam błogie ukojenie w ramionach kremu-żelu Clinique ;)
OdpowiedzUsuńmiałam próbkę tego produktu i faktycznie działa jak taka baza pod podkład ale nie zachwycił mnie swym działaniem
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na niego, ale właśnie odstraszyła mnie cena. Bardzo lubię płyn micelarny z tej serii, muszę dobrze przemyśleć kupno kremu. :)
OdpowiedzUsuńJa nakładam go tylko na policzki na rozszerzone pory takA fajna baza , rzeczywiście zmniejsza pory , super pod podkład :)razem działają cuda.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)