Mrs. Potter's
Mrs. Potter's. Balsam conditioner.
10/30/2012
Długo zwlekałam z recenzją, bo do pewnego czasu nie byłam przekonania, co do słuszności swoich opinii. I...? Dobrze, że poczekałam.
Dla dobrej kondycji mojego portfela, włosów, a także by przekazać Wam konkretne informacje, przez tydzień obserwowałam swoje upierzenie, by wydać jednoznaczny osąd ;).
Balsam to jedyny kosmetyk tej firmy, jaki do tej pory używałam. Akurat w sklepie nie było też zbyt dużego wyboru, jednak znalazłam coś dla swoich suchych i zniszczonych włosów. Odbudowa i nawilżenie brzmiały dość dobrze i właśnie tego potrzebuję.
Mam wieczny problem z rozczesywaniem włosów i staram się teraz używać jak najdelikatniejszych kosmetyków do ich pielęgnacji, by nie sprawiać sobie dodatkowego bólu ;)
Producent pisze, że balsam składa się z aloesu, protein jedwabiu i białej herbaty. Fakt, kiedy pierwszy raz go używałam, miałam wrażenie, że kupiłam szampon lub balsam do ciała ;). Zwykle używałam gęstych odżywek, ta jednak zaskoczyła mnie formułą. Lekki, ładnie pachnący i delikatny balsam nakładam na mokre włosy, bo zwykle myję głowę rano i czasu wystarcza mi jedynie na szybki prysznic.
Jeśli chodzi o efekty stosowania...
- przez pewien czas miałam obciążone i płaskie włosy, zauważyłam jednak, że balsamu używam za dużo i zmniejszyłam dzienną dawkę, co dało lepszy efekt w postaci ładnych puszystych włosów nawet po suszeniu!
- nie zauważyłam żadnej poprawy w kierunku błyszczenia włosów, a już na pewno nie lepszego rozczesywania ;)
- plusem jest to, że włosy po stosowaniu balsamu są miękkie i puszyste, a to jest chyba najważniejsze ;).Innym plusem jest cena. Dość duża butelka (500ml) kosztuje ok. 13 zł.
Balsam jest wydajny i ma wygodny dozownik. Nie wylewa się i nie osadza na zakrętce. Balsam wylatuje cienkim strumieniem i w każdej chwili można go zatrzymać, nie ma więc mowy o przypadkowym wyciśnięciu zbyt dużej ilości produktu.
Pomimo, że wciąż szukam idealnych kosmetyków dla moich włosów, cery etc., chętnie kupię go jeszcze raz :)
A Wy macie jakieś doświadczenia z Mrs. Potter's?
8 Komentarzy
Osobiście nigdy nie miałam sposobności przetestować czegokolwiek z Mrs. Potter's. Jednakże wiem, iż moje włosy lubią aloes, więc może w przyszłości skuszę się na tenże kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńbalsam jest delikatny i polecam wypróbować :)
Usuńużywałam głównie do mycia kubeczkowo (podczas okresu mycia odżywką) :) bardzo przyjemny balsamik o prostym składzie
OdpowiedzUsuńmnie się podoba w nim to, że później włosy są takie miękkie i ładnie wyglądają po rozczesaniu przez cały dzień :)
UsuńWieki temu miałam odżywkę, ale wtedy nie zwracałam zbytnio uwagi czym myję włosy, i jaką odżywkę mama:) Było wtedy inne opakowanie i mniejszy wybór, ale chętnie sprawdzę, jak teraz sprawują się te kosmetyki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:)
u mnie dobrze się spisuje ;) musisz sprawdzić na sobie :)
UsuńMnie średnio przekonują kosmetyki do włosów tej firmy, chyba zraziłam się ich średnim działaniem...
OdpowiedzUsuńja testowałam już kilka szamponów, odżywek i mgiełek z tej firmy. Ostatnią serią był szampon + mgiełka z kolagenem i lotosem. Kupiłam w Kętrzynie w Społem w promocji, za zestaw chyba 15zł- więc cena kusząca. Natomiast jeżeli chodzi o działanie- zupełnie się rozczarowałam. Na KWC zarówno szampon jak i odżywka w sprayu mają dobrą opinię, ale na moich włosach zupełnie się nie sprawdzają. Szampon męczę, ale nawet jak na moje dosyć długie włosy zużywam go bardzo mało, więc mozolna to robota. Co do mgiełki- mam wrażenie, że obciąża włosy. Kiedyś miałam jeszcze szampon z serii z aloesem, dokładnie ten: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=46362 i też strasznie przesuszał mi włosy. I tak mam wielki problem z sianowatymi końcówkami, a on to tragicznie wzmagał, dodatkowo przesuszał mi skórę głowy i przyspieszał przetłuszczanie u nasady. Niestety pomimo wielu dobrych opinii już nigdy więcej nie sięgnę do kosmetyków tej firmy :(
OdpowiedzUsuńDziękuję za wszystkie komentarze.
Będę wdzięczna za powstrzymanie się od wulgaryzmów i złośliwości.
Proszę też nie reklamować swoich rozdań i blogów.
W wolnych chwilach odwiedzam swoich czytelników :)